Ukraina chce bezpośrednich rozmów z Rosją na temat manewrów wojsk Federacji przy jej granicach. 2 dni temu Kijów poprosił Moskwę o wyjaśnienia i uznał, że te, które otrzymał nie są wystarczające.

Ukraiński Ministerstwo Spraw Zagranicznych twierdzi, że nie ma tam wyczerpujących informacji dotyczących celów i miejsca organizacji manewrów. Nie wiadomo, jaka liczba i rodzaj wojsk bierze w nich udział. Rosja także, choć zobowiązuje ją do tego prawo międzynarodowe, nie chce zezwolić na inspekcje rejonów, gdzie prowadzona jest operacja. W związku z tym Ukraińcy chcą rozmawiać bezpośrednio z Rosjanami 28 kwietnia w Wiedniu. Na konsultacje zaproszono także inne państwa, które wyrażały zaniepokojenie rosyjską działalnością wojskową.

Władze w Kijowie twierdzą, że pokaz siły ma służyć wpływowi na przebieg wydarzeń na Ukrainie, a konkretnie na prowadzoną na Wschodzie operację antyterrorystyczną przeciwko prorosyjskim separatystom. Ukraińcy obawiają się także interwencji zbrojnej, zapewniają przy tym, że armia jest gotowa do odpowiedzi na ewentualną rosyjską agresję. Nawet jeśli żołnierze będą mieli nadany przez Moskwę status „sił pokojowych”. ONZ nie dawała Rosjanom takiego mandatu, dlatego wojskowi będą ich traktowali jako najeźdźców.