Chcieli powiedzieć zdecydowane "nie" zamieszkom, które wszczęli narodowcy. Ich zdaniem, w Polsce pod hasłami patriotycznymi propaguje się przemoc, a w czasie Marszu zaatakowano m.in. squat, w którym udziela się bezpłatnych porad lokatorom eksmitowanym z mieszkań.
Protest przeszedł Nowym Światem i Krakowskim Przedmieściem do Placu Trzech Krzyży, następnie zahaczył o Plac Zbawiciela, gdzie spłonęła tęcza, dotarli do squatu przy ulicy Skorupki, gdzie 11 listopada doszło do starć mieszkańców budynku z chuliganami