Jak dotąd nikt nie przyznał się do zorganizowania zamachu w Bostonie, nikt też nie został aresztowany. FBI prowadzi intensywne śledztwo w tej sprawie. W nocy przeszukano mieszkanie na przedmieściach Bostonu.

Władze USA oficjalnie nie nazywają wczorajszego zamachu w Bostonie aktem terroryzmu. Przedstawiciele Białego Domu mówią jednak, że zamachy są tak właśnie traktowane.

Śledztwo w sprawie wybuchów przejęło FBI. Jak informują lokalne media, funkcjonariusze biura przez całą noc przeszukiwali mieszkanie w położonej na przedmieściach Bostonu miejscowości Revere. Dziś rano opuszczali je z papierowymi i plastikowymi torbami. Ich zawartości nie ujawniono. FBI nie informuje o przebiegu śledztwa zasłaniając się jego dobrem.

Wczoraj policja przesłuchała młodego Saudyjczyka, który był w miejscu wybuchu i odniósł lekkie obrażenia. Na razie nie ma jednak informacji, by ktokolwiek został aresztowany w związku z zamachami.

Rejon, w którym doszło do dwóch eksplozji, w wyniku których 3 osoby zginęły, a ponad 150 zostało rannych, jest zamknięty. Prowadzący śledztwo zabezpieczają wszelkie ślady, przeglądają nagrania wideo i analizują połączenia telefoniczne, które miały miejsce w chwilki ataków ponieważ bomby mogły być odpalone za pomocą telefonów komórkowych.