W sondażu TNS Polska dla "Gazety Wyborczej" PO i PiS dzieli tylko jeden punkt procentowy różnicy. Sondaż nie uwzględnia jednak m.in. odrzucenia przez PO zmian w prawie aborcyjnym czy pogłosek o tym, że ciało prezydenta Kaczorowskiego mogło zostać zamienione.

Gdyby wybory odbywały się dzisiaj, na Platformę Obywatelską zagłosowałoby 30 proc. badanych (plus 3 pkt proc. w porównaniu z poprzednim sondażem "Gazety Wyborczej" z 5-10 października), na PiS - 29 proc. (plus 1 pkt proc.)

Do Sejmu weszłoby jeszcze SLD z 8 proc. poparciem (spadek o 2 pkt proc.) i Ruch Palikota z poparciem 6 proc. (minus 1 pkt). Z wynikiem 4 proc. do Sejmu nie weszłoby PSL.

"Gazeta Wyborcza" sugeruje, że rosnące poparcie PiS może być zasługą Piotra Glińskiego. "Jarosław Kaczyński sugerował ostatnio, że przystojny profesor Gliński jako kandydat na technicznego premiera zwiększył poparcie dla PiS ze strony kobiet. Coś w tym może być. Na duet Kaczyński - Gliński chciałoby głosować 32 proc. pań; na początku października - 28 proc." - czytamy w "Gazecie Wyborczej".

Sondaż na zlecenie "Gazety Wyborczej" przeprowadził w dniach 18-21 października TNS Polska na próbie 966 osób.