Gdyby przedsiębiorcy stworzyli własną partię, nie miałaby ona problemu z wejściem do parlamentu - donosi "Gazeta Polska Codziennie".

"Jeśli przedsiębiorcy rzeczywiście się zjednoczą, mogą tworzyć potężną siłę polityczną" - mówi Robert Gwiazdowski, ekspert z Centrum Adama Smitha. "To ponad dwa miliony ludzi prowadzących własną działalność plus ich rodziny. Powstałby wielomilionowy ruch" - przekonuje.

Marcin Palade, analityk polskiej sceny politycznej, uważa, że możliwe jest powstanie partii uplasowanej w poprzek całej sceny politycznej. "Inicjatywy polityczne mówiące o sprawach przyziemnych mają szanse powodzenia" - mówi Palade.

"Każda nowa partia byłaby jakimś zagrożeniem, mówienie jednak o tym w tej chwili jest czystą teorią" - przekonuje poseł Platformy Obywatelskiej Artur Gierada i wymienia zasługi PO dla rozwoju przedsiębiorczości.

Natomiast poseł Zbigniew Girzyński z PiS prognozuje, iż bunt właścicieli małych i średnich firm w niedalekiej przyszłości będzie jednym z głównych powodów upadku rządu PO.