Zbigniew Ziobro zapowiedział w środę, że Solidarna Polska nie zgodzi się na zmiany traktatowe w UE ograniczające suwerenność Polski. Według niego premier Donald Tusk "kluczy" i "nabiera wody w usta" w sprawach istotnych dla przyszłości Polski i UE.

Ziobro na konferencji prasowej w Sejmie zaapelował do szefa PiS Jarosława Kaczyńskiego o poparcie stanowiska SP dotyczące szczytu UE w Brukseli 8-9 grudnia. Jak podkreślił, w trakcie tego szczytu rozpoczną się dyskusje nt. propozycji zmian traktatu zmieniającego podstawy funkcjonowania UE.

"W tej sytuacji, gdy sygnalizowane są również kierunki tych zmian, mające tak naprawdę na celu ograniczenie suwerenności poszczególnych państw UE w zakresie kompetencji budżetowych, klub SP postanowił zwrócić się do premiera Donalda Tuska z jasną informacją: nie wyrazimy zgody na takie zmiany traktatu, które będą się łączyć z koniecznością ograniczenia suwerennych kompetencji polskiego państwa w obszarze kształtowania polskiego budżetu" - oświadczył europoseł.

UE nie może być federacją

Jak dodał, Solidarna Polska nie zgodzi się na "żadne zmiany, które będą ograniczać suwerenność Polski w jakimkolwiek obszarze". Podkreślił, że jego formacja jest przeciwna temu, by UE zmierzała w kierunku federacyjnym.

Ziobro zaapelował też do prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, by poparł stanowisko klubu Solidarna Polska, gdyż - jak podkreślił - "w dobrze pojętym interesie narodowym jest to, aby premier Donald Tusk miał jasną, klarowną i jednoznaczną informację, że nie uzyska odpowiedniej większości w polskim parlamencie dla kolejnych zmian traktatowych, mających na celu ograniczenie suwerenności kompetencji naszego państwa w tym przypadku w obszarze budżetowym".

"Jeżeli klub PiS w ślad za naszą stanowczą deklaracją zajmie takie publiczne stanowisko, wówczas Donald Tusk nie będzie miał żadnej legitymacji politycznej, aby składać na szczycie UE zobowiązania, że Polska poprze tego rodzaju zmiany traktatowe" - powiedział Ziobro.

Według źródeł PAP zbliżonych do klubu PiS, Jarosław Kaczyński w czwartkowym wydaniu "Rzeczpospolitej" opublikuje obszerny artykuł nt. sytuacji w UE w kontekście kryzysu gospodarczego i działań, jakie powinna podjąć Polska.

Lider Solidarnej Polski zaznaczył także, że premier wykazuje się złą wolę, nie chcąc - jego zdaniem - przedstawienia w Sejmie stanowiska rządu dot. najbliższego szczytu UE, jednocześnie deklarując publicznie gotowość do takiej debaty w każdej chwili.

Tusk: Jestem gotowy do debaty

We wtorek na konferencji prasowej premier Donald Tusk był pytany, dlaczego przed szczytem UE nie odbyła się w Sejmie debata dotycząca zagadnień europejskich. "Jestem do dyspozycji każdego dnia, ja nie mam żadnego problemu z debatowaniem o polityce międzynarodowej, ta debata toczy się nieustannie" - zaznaczył szef rządu. "Jeśli się czegoś obawiam, to nie braku możliwości debatowania, tylko tego, że część polityków, szczególnie opozycji tej prawicowej, debatę myli ze stekiem epitetów i wyzwisk" - podkreślił.

"Interpretuję to jako złą wolę pana premiera, który w sprawach kluczowych dla Polski i Europy kluczy, bowiem z jednej strony mówi, że jest do dyspozycji Sejmu w każdej chwili, a z drugiej strony, gdy mówimy sprawdzam, pan premier Donald Tusk nabiera wody w usta w tak zasadniczych decyzjach, które mają się rozstrzygać na szczycie" - zaznaczył Ziobro.

"Zmiany nie przemawiają za naszym interesem narodowym"

W ocenie europosła Jacka Kurskiego propozycje rządowe ws. polityki europejskiej idą w złą stronę, gdyż - według niego - za innym modelem funkcjonowania Polski w Europie opowiedzieli się Polacy, głosując w 2004 roku za przystąpieniem do UE.

Jak podkreślił, nie ma obecnie sensu na siłę "zaganiać" naszego kraju do strefy euro, która źle funkcjonuje i przeżywa głęboki kryzys. "Po co się za wszelką cenę pchać do strefy euro i dobrowolnie zgadzać się na rygory ingerujące w naszą suwerenność gospodarczą, kiedy nie przemawia to za naszym interesem narodowym" - zaznaczył Kurski.

Prezydent Francji Nicolas Sarkozy i kanclerz Niemiec Angela Merkel powiedzieli w poniedziałek w Paryżu, że Francja i Niemcy chcą uzdrowić strefę euro przez zmianę traktatów UE, ale dopuszczają umowę między państwami eurogrupy, otwartą dla innych państw.

Na szczycie Unii omawiane będą kwestie przyszłości Wspólnoty, kryzysu zadłużenia w strefie euro oraz projekty zmian traktatu UE wzmacniające zarządzanie gospodarcze eurolandu i dyscyplinę finansów publicznych.