Pistolety, radiotelefony, legitymacje służbowe a nawet kamizelki kuloodporne ochrony Prezydenta Kaczyńskiego nadal znajdują w Moskwie - ujawnia "Nasz Dziennik".

Wszystkie te przedmioty zostały zabezpieczone tuż po katastrofie w Smoleńsku przez oczekujących tam funkcjonariuszy BOR. Ale zamiast wrócić do Polski, zostały przewiezione do Moskwy. Nie wiadomo na czyje polecenie.

Sam BOR nie wie dokładnie, gdzie jest obecnie wyposażenie, poległych w katastrofie, funkcjonariuszy. Rzeczy osobiste ofiar zostały już zwrócone, ale nie było wśród nich wymienionych przedmiotów.

Czy te rzeczy są potrzebne w prowadzonym śledztwie - zastanawia się "Nasz Dziennik".