Wszystkie te przedmioty zostały zabezpieczone tuż po katastrofie w Smoleńsku przez oczekujących tam funkcjonariuszy BOR. Ale zamiast wrócić do Polski, zostały przewiezione do Moskwy. Nie wiadomo na czyje polecenie.
Sam BOR nie wie dokładnie, gdzie jest obecnie wyposażenie, poległych w katastrofie, funkcjonariuszy. Rzeczy osobiste ofiar zostały już zwrócone, ale nie było wśród nich wymienionych przedmiotów.
Czy te rzeczy są potrzebne w prowadzonym śledztwie - zastanawia się "Nasz Dziennik".