Ceny ropy w USA idą w dół. Analitycy wskazują, że wzrost liczby przypadków koronawirusa w Stanach Zjednoczonych, największego na świecie konsumenta ropy, może ograniczyć ożywienie popytu na rynku paliw.

Baryłka ropy West Texas Intermediate w dostawach na VIII, na giełdzie paliw NYMEX w Nowym Jorku jest wyceniana po 40,13 USD, po zniżce o 1,21 proc.

Ropa Brent w dostawach na wrzesień na giełdzie paliw ICE Futures Europe w Londynie jest wyceniana po 42,61 USD za baryłkę, niżej o 1,14 proc.

Niepokój na rynkach budzi rekord liczby przypadków koronawirusa w USA, który pod znakiem zapytania stawia odbicie w gospodarce i utrzymanie popytu na ropę.

Według danych zebranych przez Johns Hopkins University, obecnie w USA odnotowano ponad 2,9 miliona potwierdzonych przypadków i ponad 130.000 zgonów. W Arizonie liczba nowych przypadków wzrosła w poniedziałek o 3,4 proc., na Florydzie o 3,2 proc., a w Teksasie o 2,7 proc.

16 stanów USA odnotowało rekordowy wzrost liczby nowych przypadków COVID-19 w pierwszych pięciu dniach lipca.

Floryda ponownie wprowadza pewne ograniczenia dotyczące ponownego otwarcia gospodarki, aby poradzić sobie z rosnącą liczbą przypadków koronawirusa.

„Negatywny wpływ na popyt może mieć ponowne wprowadzenie restrykcji gospodarczych, w połączeniu z obawami o dyscyplinę w przestrzeganiu cięć przez państwa OPEC+” – powiedział główny strateg ds. rynku CMC Markets Michael McCarthy.

„Entuzjazm związany z ponownym otwarciem gospodarek jest łagodzony przez ponowne nałożenie częściowych blokad, wraz ze wzrostem liczby przypadków koronawirusa na całym świecie” - powiedział Jeffrey Halley, starszy analityk rynku Asia Pacific w Oandzie.

Według szacunków Bloomberga zapasy benzyny w USA wzrosły w zeszłym tygodniu o 1 milion baryłek, podczas gdy przewiduje się, że zapasy ropy w całym kraju spadną drugi tydzień z rzędu.

Oficjalne dane Departamentu Energii zostaną opublikowane w środę, a we wtorek raport o stanie zapasów opublikuje American Petroleum Institute.