Po opublikowanym we wtorek raporcie NIK nt. programu "Praca dla więźniów" KO domaga się pilnego zwołania posiedzenia sejmowej komisji sprawiedliwości z udziałem m.in. szefa MS Zbigniewa Ziobry. Mamy wątpliwości, czy chodziło o pracę dla więźniów czy o kasę dla swoich - mówił Michał Szczerba.

We wtorek NIK opublikowała raport nt. programu "Praca dla więźniów". Wynika z niego, że wykryte zostały liczne nieprawidłowości w finansowaniu inwestycji i remontów realizowanych ze środków publicznych. W związku z wynikami kontroli NIK podjął decyzję o skierowaniu 16 zawiadomień do prokuratury. Dodatkowo rozpoczął ogólnopolską kontrolę, która objęła Ministerstwo Sprawiedliwości, Centralny Zarząd Służby Więziennej oraz siedem innych jednostek. Ma ona potrwać do końca stycznia 2020 r.

Szef klubu KO Borys Budka uznał raport za "wstrząsający". "Te 16 wniosków do prokuratury pokazują, że możemy mieć do czynienia z kolejną ośmiornicą, z kolejną pajęczyną, oplatającą tym razem służbę więzienną. To nie pozostanie bez reakcji klubu KO, będziemy podejmować przewidziane regulaminem Sejmu inicjatywy" - oświadczył Budka na konferencji prasowej.

Według niego sprawa wymaga wyjaśnienia. "Nie może być tak, żeby był jakikolwiek cień wątpliwości, nie może być tak, że gdzieś w przestrzeni medialnej pojawiają się konkretne zarzuty dotyczące powiązań polityków PiS i ich rodzin, uczestnictwa w tym bulwersującym procederze. Na to wszystko NIK jak widać ma dowody, skoro decyduje się zgłaszać wnioski do prokuratury" - podkreślił szef klubu KO.

Później na kolejnej tego dnia konferencji prasowej posłowie KO: Jan Grabiec i Michał Szczerba zapowiedzieli złożenie wniosku o pilne zwołanie posiedzenia sejmowej Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka.

Grabiec ocenił, że upubliczniony we wtorek raport wskazuje na "ogromną skalę nadużyć, zaniedbań, a być może celowych działań, które doprowadziły do wyprowadzenia milionów złotych z budżetu państwa do prywatnych firm". "Dziś podstawowym pytaniem pozostaje pytanie o to do kogo trafiły te pieniądze i z kim powiązane są osoby, które z pominięciem procedur ustawy o zamówieniach publicznych, z naruszeniem prawa zostały wzbogacone o środki pochodzące z budżetu państwa, kto skorzystał na wyprowadzeniu pieniędzy z budżetu państwa" - powiedział rzecznik PO.

Zastanawiał się też jak to możliwe, że w Ministerstwie Sprawiedliwości "powstał system umożliwiający systemowe, prowadzone w skali ogólnopolskiej wyprowadzanie publicznych środków budżetowych do publicznych firm".

Dlatego też - jak zapowiedział Szczerba - klub Koalicji Obywatelskiej złoży wniosek o pilne zwołanie posiedzenia sejmowej Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka, podczas którego wyjaśnienia miałby złożyć m.in. szef MS. "Mamy wątpliwości, czy chodziło o pracę dla więźniów czy tak naprawdę chodziło o kasę dla swoich" - zaznaczył poseł KO.

Koalicja Obywatelska chce też, by w obradach komisji wziął udział prezes Najwyższej Izby Kontroli Marian Banaś.

W raporcie NIK czytamy m.in., że w ramach kontroli Programu "Praca dla Więźniów" finansowanego ze środków Funduszu Aktywizacji Zawodowej Skazanych oraz Rozwoju Przywięziennych Zakładów Pracy, stwierdzono 27 przypadków udzielenia zamówień z naruszeniem przepisów Prawa zamówień publicznych, a łączna kwota wydatkowanych w ten sposób środków, to ponad 115 mln zł.

Kontrolerzy NIK wykryli również kilkanaście przypadków zaniżania wysokości czynszu dzierżawionych hal przemysłowych - według wyliczeń Izby straty z tego tytułu mogą sięgać nawet 37 mln zł.

Były wiceminister sprawiedliwości odpowiedzialny za Służbę Więzienną, obecnie europoseł PiS Patryk Jaki uznał zarzuty NIK za "śmieszne" i "polityczne". "W wyniku wielkiego programu państwo nic nie straciło. Więźniowie poszli do pracy, sami zaczęli pracować na swoje utrzymanie. Ich rodziny otrzymały alimenty, spada powrotność do przestępstw, a państwowe firmy zarabiają więcej. Ale i tak źle. Szukamy dziury w całym. Ręce opadają" - napisał były wiceminister we wtorek na Facebooku.