Ponad połowa mieszkańców Działoszyna (Łódzkie) zagłosowała przeciw wybraniu Marioli Paśnik (KW PiS) na urząd burmistrza tego miasta - wynika z nieoficjalnych wyników. Paśnik była jedyną kandydatką na liście wyborczej, po tym jak komisarz wykreślił z niej obecnego burmistrza.

Paśnik w rywalizacji o urząd burmistrza Działoszyna miała zmierzyć się z Rafałem Drabem, który - startując z własnego komitetu - zamierzał ubiegać się o reelekcje. Dzień przed wyborami jego nazwisko usunął jednak z listy komisarz wyborczy z Sieradza Tomasz Kucharski. Jak wyjaśnił, wykonał w ten sposób podjętą w sobotę uchwałę PKW mówiącą o skreśleniu Draba z listy kandydatów na burmistrza.

Jej przewodniczący Wojciech Hermeliński wyjaśnił w poniedziałek, że kandydat złożył oświadczenie o przynależności do partii (PiS – PAP), natomiast lokalny oddział tego ugrupowania stwierdził w swoich dokumentach, że nie jest on jego członkiem. "W związku z tym jest to nieprawdziwe oświadczenie, co jest podstawą do skreślenia z listy, nie było tutaj innej możliwości" - zaznaczył szef PKW.

W związku z tym w ostatniej chwili zmieniono formułę kart do głosowania. Zostało na niej jedynie nazwisko kontrkandydatki Draba. Mieszkańcy Działoszyna, mając jednego kandydata na burmistrza, w tzw. plebiscycie oddawali głos "tak" lub "nie". Kandydatka, aby uzyskać zwycięstwo w wyborach musiała zebrać poparcie u ponad połowy głosujących. Wszystko wskazuje jednak na to, że jej się to nie udało. Według nieoficjalnych informacji na Paśnik miało bowiem zagłosować ok. 30 proc. wyborców. Pozostali byli przeciw.

Jeśli potwierdzą to oficjalne wyniki, kandydatka PiS nie uzyska mandatu, a prawo wybrania burmistrza Działoszyna uzyska nowa rada miasta.

Decyzja PKW spowodowała pikietę przed urzędem miasta w niedzielny wieczór - jej uczestnicy zbierali podpisy na liście poparcia dla obecnego burmistrza.

Drab zapowiedział złożenie protestu wyborczego. Jak wyjaśnił Kucharski, jeśli sąd przyzna mu rację, wybory mogą zostać powtórzone.

Jak informowała w niedzielę Wirtualna Polska, zdaniem Rafała Draba decyzja komisarza była niesłuszna, ponieważ przepisy nie przewidują weryfikacji oświadczeń, ani też sankcji, za ewentualne podanie nieprawdy. "Niezależnie od tego, pozostaję członkiem partii. Nie zachodzą żadne przesłanki do skreślenia mnie z listy kandydatów" - wyjaśnił w przesłanym WP piśmie Drab. Podkreślił, że potwierdził swoje członkostwo, dzwoniąc do siedziby partii i prosząc o wyszukanie go w rejestrze członków. Rozmowa miała odbyć się przy świadkach.

W rozmowie z Radiem Łódź Drab dodał, że powodem skreślenia go z listy były "niedociągnięcia" komisarza wyborczego z Sieradza, który - wg burmistrza - nie przekazał do PKW jego wyjaśnień.