Nurkowie poszukują dziewczynki, która w czwartek po południu wpadła do Wisłoki w Jaśle (Podkarpackie). Wyłowiono już mężczyznę, który wskoczył na pomoc dziecku; nie udało się go uratować.

Jak poinformował PAP rzecznik Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Jaśle bryg. Wacław Pasterczyk mężczyznę po wyłowieniu z wody reanimowano około 40 minut. "Niestety, nie udało się go uratować; lekarz stwierdził zgon" – dodał.

W dalszym ciągu trwają poszukiwania dziecka. Na miejscu jest 6 zastępów strażaków, którzy mają do dyspozycji łódkę, oraz 4 grupy wodno-nurkowe z Przemyśla, Sanoka i woj. małopolskiego.

Dominika Kopeć z zespołu prasowego KWP w Rzeszowie podała PAP, że dziewczynka ma 11 lat, a mężczyzna - 39.

Zgłoszenie do strażaków wpłynęło około godz. 17. w czwartek. Pasterczyk podał, że z dotychczasowych ustaleń wynika, że mężczyzna wskoczył na pomoc dziewczynce, która zniknęła pod taflą rzeki Wisłoki w Jaśle w pobliżu mostu przy ul. Mickiewicza.