W pożarze, jaki wybuchł w piątek wieczór w hotelu Leogrand w Batumi w południowo-zachodniej Gruzji zginęło 11 osób. Z hotelu, w którym przebywały m.in. uczestniczki konkursu Miss Gruzja 2017, ewakuowano ponad 100 osób. Pożar ugaszono. Trwa identyfikacja ofiar.

"Uczestniczki konkursu Miss Gruzja 2017 nie ucierpiały. W momencie wybuchu pożaru znajdowały się w hotelowej restauracji, gdzie spożywały kolację" - podała lokalna stacja telewizyjna w Batumi, stolicy autonomicznej republiki Adżarii.

Wśród ewakuowanych z hotelu Leogrand są goście i obsługa – poinformowało gruzińskie ministerstwo spraw wewnętrznych.

"Uczestniczki konkursu Miss Gruzja znajdują się już w bezpiecznym miejscu. Opuściły objęty pożarem budynek wyjściem ewakuacyjnym" - poinformowała dyrekcja konkursu. W niedzielę cała dwudziestka gruzińskich piękności wystąpi na gali w Teatrze Muzycznym w Batumi.

Przyczyny pożaru nie są na razie znane. Nie ma informacji o rannych.

W noc z piątku na sobotę do Batumi przybył premier Gruzji Giorgi Kwirikaszwili. Polityk przyleciał Batumi wprost z Brukseli, gdzie uczestniczył w szczycie Partnerstwa Wschodniego

Kwirikaszwili miał dowiedzieć się o pożarze, jaki wybuchł w piątek wieczorem w hotelu Leogrand w Batumi w południowo-zachodniej Gruzji, na pokładzie rządowego samolotu lecącego z Brukseli. "Premier Gruzji podjął decyzję o zmianie planu podróży: zamiast w Tbilisi, samolot wylądował ostatecznie w Batumi" - podała służba prasowa rządu.

Szczyt Partnerstwa Wschodniego, jaki odbył się w piątek w Brukseli, był pierwszą od dwóch lat okazją do spotkania przedstawicieli 28 krajów unijnych oraz Ukrainy, Gruzji, Mołdawii, Białorusi, Armenii i Azerbejdżanu. Państwa członkowskie UE oraz kraje Partnerstwa Wschodniego przyjęły wspólną deklarację, w której zdefiniowały ramy dalszej współpracy. Dokument ten uznaje aspiracje europejskie Gruzji, Mołdawii i Ukrainy, ale nie otwiera perspektywy ich przyszłego członkostwa.