Nic nowego pod słońcem, rok temu też tak nie było - tak rzecznik prasowy prezydenta Krzysztof Łapiński odniósł się do tego, że premier Beata Szydło nie zabrała głosu na sobotnim kongresie Prawa i Sprawiedliwości.

"Myślę, że pani premier ma wiele rzeczy ważnych do powiedzenia, także wobec swoich ministrów i mówi to, co tydzień na Radzie Ministrów. I to jest to gremium, gdzie pani premier najczęściej komunikuje się ze swoimi ministrami, czyli co tydzień, we wtorek, koło południa" - zaznaczył minister w radiu Tok FM.

Łapiński zapytany o zmiany w rządzie, powiedział, że nie wiadomo, czy takie zmiany będą.

"Listopad to jest dwulecie rządu. To zawsze jest okazja do podsumowania. Pewnie każdy z ministrów będzie w jakiś sposób rozliczany, co dokonał, czego nie dokonał i będzie oceniany" - mówił rzecznik prasowy prezydenta.

Minister był też pytany jak rozumie słowa prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego na kongresie o "złogach w MSZ". "Tak jak literalnie to padło, że są jakieś zastrzeżenia do polityki kadrowej" - odpowiedział.

"Chyba nie jest to tajemnicą, że prezes Kaczyński wskazywał, że chodzi o pewne kwestie kadrowe związane z tym, że jest wiele osób, które są niekompetentne, nieuczciwe - tak zostało to potem powiedziane w kolejnym zdaniu - które nie powinny pracować w MSZ" - dodał.

W sobotę w Przysusze na Mazowszu odbyła się druga część kongresu PiS, a także konwencja Zjednoczonej Prawicy, podczas której wystąpili prezes PiS Jarosław Kaczyński, wicepremier Mateusz Morawiecki, lider Solidarnej Polski, minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro, szef Polski Razem wicepremier Jarosław Gowin. Głosu nie zabrała premier Beata Szydło.