Jedna osoba zginęła, a kilkadziesiąt zostało rannych podczas starć między siłami bezpieczeństwa a zwolennikami opozycji, którzy protestowali w środę w stolicy Wenezueli, Caracas, domagając się nowych wyborów.

Jak pisze agencja Associated Press, powołując się na lokalne media, siły bezpieczeństwa starały się rozpędzić protestujących, którzy usiłowali dostać się pod budynek Sądu Najwyższego. Gwardia narodowa użyła gazu łzawiącego.

Według jednego z przedstawicieli władz Caracas, Ramona Muchacho, 84 osoby trafiły do szpitala. W starciach zginął jeden z protestujących, 27-letni Miguel Castillo.

"To kolejny Wenezuelczyk, którego rząd ograbił z przyszłości" - powiedział Stalin Gonzalez, jeden z przedstawicieli opozycji.

W trwających od początku kwietnia gwałtownych protestach antyrządowych zginęło w Wenezueli już co najmniej 38 osób, a ponad 1,3 tys. demonstrantów zostało aresztowanych. Protestujący domagają się przeprowadzenia przedterminowych wyborów parlamentarnych w tym roku i ustąpienia prezydenta Nicolasa Maduro ze stanowiska przed końcem jego kadencji, która upływa w grudniu 2018 roku.

Demonstranci oskarżają Maduro o rządy dyktatorskie i obwiniają go o doprowadzenie do kryzysu, w którym pogrążona jest Wenezuela. Kraj ten boryka się z dotkliwymi brakami żywności i leków oraz szalejącą hiperinflacją. (PAP)