W śledztwie dotyczącym wypadku z udziałem limuzyny premier 10 lutego w Oświęcimiu śledczy poszukują kierowcy samochodu, który mógł jechać tuż za seicento podejrzanego o spowodowanie wypadku Sebastiana K. – potwierdziła we wtorek PAP w prokuraturze.

Jak podała we wtorek "Rzeczpospolita", pisząc o poszukiwaniach samochodu, chodzi o samochód marki Renault w ciemnym kolorze, widoczny na nagraniach z monitoringu. Kierowca odjechał z miejsca wypadku i dotychczas nie zgłosił się na policję.

W rozmowie z PAP prokuratura nie potwierdza marki samochodu. "Zeznania niektórych świadków wskazują na to, że za samochodem seicento mógł się ustawić jakiś inny samochód. Poszukiwania tego samochodu i kierowcy trwają. Nie wiadomo, czy chodzi o samochód marki Renault" – poinformowano we wtorek PAP w prokuraturze.

Nie jest wykluczone, że prokuratura zwróci się z prośbą o kontakt do kierowcy tego samochodu. Apel o kontakt do świadków prokuratura kierowała już na początku śledztwa.

Jak informowała PAP w ubiegłym tygodniu prokuratura, w toku śledztwa przesłuchano już ponownie sześciu funkcjonariuszy BOR obecnych na miejscu wypadku. Kolejni czterej funkcjonariusze zostaną przesłuchani w czwartek i piątek. Przesłuchanie jedenastego - poszkodowanego w wypadku szefa ochrony premier - odbędzie się w Warszawie. Prokuratura wystąpi o kolejną ekspertyzę dotyczącą stanu jego zdrowia i doznanych obrażeń.

Po raz pierwszy funkcjonariuszy BOR przesłuchano jeszcze w dniu wypadku. W ponownym przesłuchaniu prokuratura koncentruje się głównie na kwestiach dotyczących procedur bezpieczeństwa w poruszaniu się kolumn rządowych, dlatego przesłuchania odbywają się w kancelarii tajnej. Uczestniczy w nich obrońca podejrzanego o spowodowanie wypadku Sebastiana K.

Na 9 maja prokuratura zaplanowała też przesłuchanie ostatnich trzech świadków w Prokuraturze Rejonowej w Oświęcimiu. Wśród nich znajdują się dwie osoby z poradni odwykowej nieopodal miejsca wypadku. Kolejny świadek to osoba, która widziała przejazd kolumny rządowej.

Jak informowała prokuratura, trwa analiza materiałów wideo z miejsca wypadku, w ramach której ustalani są ewentualni świadkowie i numery rejestracyjne samochodów. Powstaje także sporządzana przez analityków swoista mapa z miejsca wypadku, na którą nanoszone się lokalizacje poszczególnych świadków i szczegóły ich relacji. Zeznania wszystkich świadków i cały zgromadzony materiał dowodowy zostaną przekazane biegłym, którzy na tej podstawie sporządzą opinię - rekonstrukcję przebiegu wypadku. Zakończenie śledztwa planowane jest do końca czerwca.

Do wypadku doszło 10 lutego w Oświęcimiu. Policja podała, że rządowa kolumna trzech samochodów (pojazd premier Beaty Szydło jechał w środku) wyprzedzała fiata seicento; jego 21-letni kierowca przepuścił pierwszy samochód, a następnie zaczął skręcać w lewo i uderzył w auto szefowej rządu, które następnie uderzyło w drzewo.

W wyniku wypadku poważne obrażenia ciała, utrzymujące się dłużej niż 7 dni, odnieśli premier i jeden z funkcjonariuszy BOR - szef ochrony Beaty Szydło. U drugiego funkcjonariusza BOR - kierowcy pojazdu - stwierdzono lżejsze obrażenia. Beata Szydło do 17 lutego przebywała w Wojskowym Instytucie Medycznym w Warszawie.

14 lutego prokuratorski zarzut nieumyślnego spowodowania wypadku usłyszał kierowca fiata seicento Sebastian K. Kierowca nie przyznał się do winy, prokuratura nie podawała treści jego wyjaśnień. Śledztwo w tej sprawie prowadzi zespół trojga prokuratorów z Prokuratury Okręgowej w Krakowie. Nadzór nad śledztwem sprawuje Prokuratura Regionalna w Krakowie.