Kilka aktywistek ruchu feministycznego zostało zatrzymanych w środę podczas akcji protestu na Placu Czerwonym. Oprócz działaczek zatrzymano dwie dziennikarki niezależnej "Nowej Gaziety" i fotoreportera. Całą grupę później zwolniono.

Kobiety rozwinęły na Placu Czerwonym hasła: "Mężczyźni - precz z Kremla!", "Kobieta na prezydenta!". Ponadto na jednej z kremlowskich wież rozpostarły transparent z hasłem: "Feminizm - ideą narodową" i odpaliły świece dymne. Na murach Kremla rozwinęły zaś transparent głoszący "Mężczyźni od 200 lat u władzy. Precz!" i również odpaliły kolorowe race.

Jak podaje "Nowaja Gazieta", uczestniczki akcji przeszły kontrolę przy wejściu, ponieważ hasła, z którymi przedostały się na teren Kremla, były napisane na ich spódnicach i chustach.

Opozycyjny portal Meduza podał, że działaczki i dziennikarzy relacjonujących tę akcję przewieziono na komisariat, ale potem zwolniono bez sporządzenia protokołów o popełnieniu wykroczenia.

W środę w Rosji obchodzony jest Międzynarodowy Dzień Kobiet, będący świętem państwowym i dniem wolnym od pracy.

Z Moskwy Anna Wróbel (PAP)