Stopa bezrobocia rejestrowanego w październiku wyniosła 8,2 proc. W końcu miesiąca w urzędach pracy zarejestrowanych bezrobotnych było 1 309,3 tys. osób, co oznacza spadek w porównaniu do końca września 2016 r. o 14,8 tys. osób (1,1 proc.). Jak podkreślił Szwed, "faktycznie bezrobocie jest najniższe od dwudziestu pięciu lat".
"Oczywiście bezrobocie w Polsce jest zróżnicowane, są jeszcze miejsca, gdzie jest ono dwucyfrowe. To, co jest dla nas problemem, to tzw. długotrwałe bezrobocie, chodzi o osoby, które są w bezrobociu powyżej 12 miesięcy" - powiedział wiceminister. Jak ocenił jednak, "w tej chwili sytuacja jest lepsza i powinniśmy zrobić wszystko, by te osoby maksymalnie zaktywizować".
"Bezrobocie byłoby niższe, jeżeli byśmy wyłączyli z niego osoby, które rejestrują się ze względu na składkę zdrowotną, by mieć ubezpieczenie zdrowotne. Trwają prace by objąć ubezpieczeniem wszystkich Polaków, czyli nie byłoby już potrzeby rejestrowania się w urzędach pracy" - podkreślił wiceminister.
Według Szweda w listopadzie i grudniu może nastąpić minimalny wzrost bezrobocia, ze względu na to, że kończą się prace sezonowe. Ale, jak ocenił wiceminister, obecny rok będzie dobry, jeśli chodzi o rynek pracy. "Kolejny rok nie powinien być gorszy, myślę, że jeżeli byśmy zeszli poniżej 8 proc. (bezrobocia) i jeszcze dołożyli wyłączenie tych osób, które rejestrują się dla składki zdrowotnej, to bezrobocie byłoby bardzo niskie, już w tej chwili są miasta, gdzie bezrobocie jest śladowe, na poziomie 2-3 proc." - zaznaczył.
Szwed zwrócił uwagę, że już dzisiaj wiele pracodawców sygnalizuje, że brakuje rąk do pracy. "Szczególnie przy tych prostszych pracach, stąd jest też taka duża presja na zatrudnianie osób zza wschodniej granicy w ramach uproszczonej procedury oświadczeniowej" - podkreślił.