Okupanci tracą zainteresowanie wojną i chcą wracać do domów - poinformował w środę doradca szefa MSW Ukrainy Anton Heraszczenko, powołując się na przechwyconą rozmowę rosyjskiego żołnierza.
Rosyjski żołnierz przyznał w rozmowie z żoną, że w armii panuje "całkowity bałagan". Dodał, że został oszukany w kwestii wynagrodzenia i za udział w agresji na Ukrainę otrzyma jedynie 2,5 tys. dolarów.
Żołnierz tłumaczył, że po ataku na Łyman obiecano im powrót do kraju. Jego żona poskarżyła się, że w domu nie ma nawet chleba, więc była zmuszona sprzedać dziecięce łóżeczko. (PAP)