Hajdaj napisał, że doszło do tego 11 marca, ale do tej pory nie można się dostać do miejsca tragedii.

"Po prostu podjechał czołg, postawili go naprzeciwko budynku i zaczęli strzelać. Ci, którzy tam dożywali swych dni – 56 osób – zginęli na miejscu. Tych, którzy przeżyli – a jest ich 15 osób – okupanci uprowadzili i wywieźli na terytorium okupowane do Swatowa, do obwodowego ośrodka opieki geriatrycznej" – napisał Hajdaj.