Podczas poniedziałkowej odprawy ze służbami premier był pytany, czy pożar nie jest aktem dywersji.
"(...) Jeśli miałoby dojść do podpaleń na zlecenie obcych służb, za pieniądze, to (jest za tym -PAP) aby kary były jak najostrzejsze. W przypadku gdyby to obywatel Polski zdecydował się na to, na zlecenie służb, moim zdaniem trzeba to traktować jako akt zdrady. To jest poza dyskusją" - powiedział Tusk.
Dodał, że "cały czas mamy też do czynienia z głupimi, celowymi podpaleniami", które mają miejsce m.in. przy okazji wypalania traw i łąk.
"Z całą pewnością wszystko co będzie nosiło znamiona celowego podpalenia albo oczywistej, niewybaczalnej głupoty, to będziemy wprowadzali nowe zasady" - zaznaczył. Dodał też, że susza będzie powodowała wyraźnie zwiększenie zagrożenie pożarowego i to na terenie prawie całego kraju.
"Wszyscy musimy się nauczyć większej dyscypliny, a czasami wyższa kara bardziej uświadamia potrzebę zachowani takiej dyscypliny" - podkreślił.
Przekazał, że będzie o tym rozmawiał na wtorkowym posiedzeniu rządu.
Wcześniej, w poniedziałek przed południem k. miejscowości Grzędy (Podlaskie), ok. 5 km w linii prostej od miejsca pożaru - odbył się briefing przedstawicieli sztabu kryzysowego, który - na wniosek komendanta wojewódzkiego PSP - jeszcze w niedzielę powołał wojewoda podlaski Jacek Brzozowski. "Pożar jest na teraz niezlokalizowany, ale się nie rozprzestrzenia i to jest ważna wiadomość" - mówił dziennikarzom wojewoda. (PAP)