Nowela ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych przyjęta przez Sejm. Zgodnie z przyjętymi poprawkami to prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej będzie mediatorem w sporach między wydawcami a big techami. Nowela trafi teraz do prezydenta Andrzeja Dudy.
W głosowaniu Sejm przyjął wszystkie poprawki zaproponowane przez Senat. Nowela trafi teraz do prezydenta.
Najważniejsza z przyjętych poprawek zakłada, że mediatorem w ewentualnych sporach między wydawcami a platformami internetowymi ma być Urząd Komunikacji Elektronicznej.
W pierwszej kolejności zakłada się polubowne ustalenie wynagrodzenia w drodze negocjacji, a następnie dopiero mediację przeprowadzoną przez prezesa UKE.
Mediacja będzie miała formę orzeczenia administracyjnego ustalającego wartość wynagrodzenia lub sposób jego obliczenia. Wydawcy będą mogli uczestniczyć w postępowaniu samodzielnie lub w grupie kilku wydawców w ramach jednego postępowania.
Określono terminy na każdą czynność przeprowadzoną zarówno przez strony, jak i przez UKE.
Całe postępowanie w najdłuższym wypadku nie powinno trwać dłużej niż kilkanaście miesięcy.
Prawo wniesienia sprzeciwu do sądu
Wydawcom i usługodawcom zostanie zapewnione prawo wniesienia sprzeciwu do sądu powszechnego specjalizującego się w sprawach własności intelektualnej. Sądy będą orzekać w skróconych terminach – 18 miesięcy w przypadku pierwszej instancji i 12 miesięcy w przypadku drugiej instancji.
Wtorek, 10 września, będzie dniem, w którym Forum Prawa Autorskiego rozpocznie swoje działania. Co to oznacza? Zadeklarowano, że wszystkie ważne kwestie, które nie zostały podjęte podczas obecnej nowelizacji ustawy o prawie autorskim, znajdą się w agendzie tego forum.
Magdalenę Biejat chciała wykreślić z ustawy zakresy procentowe wykorzystania utworów na potrzeby zilustrowania treści w celach dydaktycznych lub związanych z prowadzeniem działalności naukowej. Obecnie przepisy pozwalają na korzystanie z utworów w tych celach do 25% ich objętości. Jednak według Biejat i przedstawicieli środowiska akademickiego, ten zapis jest “mocno uznaniowy” i może ograniczać wolność prowadzenia badań naukowych.
Pod koniec czerwca Sejm uchwalił nowelizację ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Zgodnie z nią dziennikarze i wydawcy mają prawo ubiegać się o wynagrodzenie za treści wykorzystane przez duże platformy technologiczne (tzw. big techy). Niemniej jednak, w ocenie środowiska, to zmiana tylko teoretyczna, ponieważ ustawa nie wprowadza mechanizmów, z których wydawcy mogliby skorzystać w staraniach o rekompensaty z tego tytułu.
Protest mediów
W odpowiedzi na odrzucenie postulatów zgłaszanych w trakcie prac nad nowelizacją w Sejmie, media przeprowadziły 4 lipca akcję protestacyjną pod hasłem "Politycy! Nie zabijajcie polskich mediów".
Polska jest ostatnim krajem Unii Europejskiej, który nie wprowadził dwóch unijnych dyrektyw dotyczących prawa autorskiego i praw pokrewnych na jednolitym rynku cyfrowym. Aktualne przepisy są przestarzałe, nie nadążają za rozwojem technologicznym i nie obejmują internetu oraz platform streamingowych. Nowela wdraża do polskiego porządku prawnego dyrektywy PE.
Druga zaś, zwana dyrektywą DSM, była unijną odpowiedzią na wyzwania związane z rozwojem technologii cyfrowych w obszarze prawa autorskiego. Przepisy wprowadzają m.in. nowe formy dozwolonego użytku utworów, przedmiotów praw pokrewnych i baz danych (eksploracja tekstów i danych, zwielokrotnianie dla zachowania zbiorów dziedzictwa kulturowego) oraz znacznie modyfikują formy już istniejące w unijnym prawie (korzystanie z utworów na potrzeby edukacji zdalnej). "Dyrektywa ta wprowadza także nowe zasady dotyczące wynagradzania twórców i wykonawców, mające zapewnić, aby należne im wynagrodzenie było godziwe" - zapisano w projekcie.