Beata Maciejewska od maja jest zawieszona w prawach członka Lewicy. Powód to rzekome stosowanie przez nią mobbingu i łamanie praw pracowniczych. Posłanka zaprzecza zarzutom.

Co jest źródłem zarzutów wobec Maciejewskiej?

„Gazeta Wyborcza” poinformowała, że były pracownik biura poselskiego Beaty Maciejewskiej przez wiele miesięcy nagrywał polityk. Na niemal 30 godz. nagrań, do których dostęp ma mieć tylko kilka osób w Lewicy, Maciejewska miała źle wypowiadać się o swoich współpracownikach, mobbingować ich oraz naruszać ich prawa pracownicze.

„GW” nie udało się dotrzeć do nagrań, ale ustaliła, że są one na tyle mocne, że zdecydowano się od maja zawiesić Maciejewską w prawach członka partii.

Sprawa miała zostać także skierowana do sądu partyjnego, który wciąż się nią zajmuje. Nie wiadomo, jak to wszystko wpłynie na kształtowanie list do zbliżających się wyborów parlamentarnych.

Co na to posłanka Maciejewska?

Maciejewska przekonuje, że chodzi o próbę zdyskredytowania jej przed wyborami, aby uniemożliwić jej start. Polityk zaprzeczyła, że na nagraniach są dowody na to, że stosowała mobbing lub łamała prawa pracownicze.

– Wypowiadam się tam krytycznie o różnych osobach z partii czy naszego środowiska, opowiadam, jak mi się z niektórymi ludźmi nie najlepiej współpracuje, także z naszego biura, ale nie ma mowy o mobbingu – mówiła.

Posłanka Lewicy podkreśliła, że nie spodziewała się tego, że dyrektor jej biura będzie ją nagrywał podczas pracy. – Z tym pracownikiem rozstałam się już dwa lata temu w zgodzie. Nawet zorganizowaliśmy mu imprezę pożegnalną – wyjaśniła. Podsumowała, że nagrania zostały pocięte i zmontowane, aby wypadła na nich jak najgorzej.

Źródło: https://www.wprost.pl/polityka/11332324/poslanka-lewicy-zawieszona-w-prawach-czlonka-partii-nagral-ja-byly-pracownik-jej-biura.html