Chcemy usłyszeć jasny i mocny przekaz, że USA są z Polską i Ukrainą oraz zrobią wszystko, żeby nas wspierać w trudnym czasie agresji rosyjskiej na Ukrainę – mówił we wtorek na antenie Radia Kraków wiceminister spraw zagranicznych Arkadiusz Mularczyk.

Wiceszef SZ pytany podczas porannej rozmowy w Radiu Kraków o oczekiwania związane z wizytą w naszym kraju prezydenta Stanów Zjednoczonych Joe Bidena wskazał, że "chcemy usłyszeć, że Ameryka zwiększa swoje zaangażowanie w Europie, w szczególności w Polsce". "O 17:30 będzie wielkie przemówienie, które wszyscy będziemy obserwować. Poczekajmy i dowiemy się, jaki przekaz ma prezydent Biden dla Polaków i Polski" - zaznaczył Mularczyk.

Według niego, poniedziałkowa wizyta Bidena w Kijowie świadczy o tym, że "Ameryka się nie zawaha, żeby wspierać Ukrainę". "USA wyciągnęły wnioski z wojny i czasów wcześniejszych. Oni będą wspierać Ukrainę w walce o wolność, demokrację, prawa człowieka. Nie pozwolą Rosji, żeby bezkarnie łamać światowy ład. To sygnał dla całej Europy. Prezydent Biden nie wybrał Londynu, Berlina czy Paryża, ale Kijów i Warszawę. Centrum Europy przesuwa się na wschód" - mówił wiceminister.

Jak zaznaczył, "wszyscy mamy świadomość, także USA i Ukraina, że bez zaangażowania polskiego rządu, Ukraina by już tę wojnę przegrała". "Wielkie zaangażowanie społeczne, pomoc dla uchodźców, wsparcie polskiego rządu, wysyłanie sprzętu wojskowego, czołgów, armat. Do tego mobilizacja zachodnich sojuszników. Cały świat widzi, że bez postawy rządu polskiego, Ukraina by pewnie przegrała" - zauważył Mularczyk i dodał, że taka postawa spotyka się z podziwem i wielkim uznaniem w wielu krajach.

"Sprawa jest oczywista. Jakby w Polsce był inny rząd, który by działał tak jak w ostatnich miesiącach Berlin, sytuacja na Ukrainie by była zupełnie inna" - ocenił wiceminister.

Pytany o najważniejsze wsparcie ze strony USA dla naszego kraju ocenił, że jest to "przewartościowanie polityki, postawienie na Trójmorze". "To kluczowe dla Polski. Do tego wsparcie wojskowe, większa obecność amerykańska w Polsce. Do tego inwestycje amerykańskie, tworzenie infrastruktury komunikacyjnej, transportowej w obszarze Trójmorza. Ono zostało zniszczone podczas II wojny, potem przez komunizm. Do dziś te skutki odczuwamy. Jest niższe PKB, mniejszy rozwój gospodarczy (...)Polska pokazuje, że my bronimy wartości, suwerenność, praw człowieka, demokracji, praworządności. My jesteśmy obrońcami wolnego świata" - ocenił Mularczyk.

Odnosząc się do wizyty Bidena Mularczyk ocenił, że jest to jasny sygnał dla Rosji i Putina. "Cały Zachód jest zjednoczony. Dzisiaj USA, które są liderem, powiedziały, że będą bronić Ukrainy. To sygnał dla Putina. On liczył na słabość Zachodu, słabość USA po Afganistanie. On liczył na podziały w UE. Putin szybko chciał wygrać wojnę na Ukrainie. On się przeliczył. Dzisiaj w zasadzie wszystkie kraje Europy Zachodniej pomagają Ukrainie. To jasny sygnał dla Rosji. Muszą się liczyć z długą, wyczerpującą wojną, chyba że szybko zawrą pokój" - mówił.

Ukraina wciąż potrzebuje uzbrojenia – zaznaczył wiceminister SZ - dostawy muszą być realizowane, a gospodarka wielu krajów musi być przestawiona na tryb wojenny, jak to jest w Rosji.

Prezydent USA Joe Biden złożył w poniedziałek niezapowiedzianą wizytę w Kijowie, gdzie spotkał się z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim. Amerykański prezydent podczas wizyty poinformował m.in., że Ukraina otrzyma nowy pakiet pomocy wojskowej warty 500 mln dolarów, w tym amunicję do systemów HIMARS.

Amerykański przywódca przybył do Warszawy w poniedziałek późnym wieczorem. We wtorek zaplanowano jego spotkanie z prezydentem Andrzejem Dudą; ma też wygłosić przemówienie do narodu polskiego. Na środę zaplanowano jego udział w szczycie Bukaresztańskiej Dziewiątki, gdzie mowa będzie o dalszym wsparciu Ukrainy. (PAP)

autor: Rafał Grzyb

rgr/ mrr/