Niewinni ludzie zamordowani w biały dzień. Barbarzyństwo Rosji trwa nadal. Nie możemy się do niego przyzwyczaić, bo wtedy prezydent Rosji Władimir Putin osiągnie swój cel - podkreślił w czwartek premier Mateusz Morawiecki.

Co najmniej 23 osoby, w tym troje dzieci, zginęły w czwartek w rosyjskim ataku rakietowym na centrum Winnicy; pięcioro rannych jest w stanie krytycznym – poinformowała Państwowa Służba ds. Sytuacji Nadzwyczajnych na Facebooku. "Hospitalizowano 64 osoby, w tym dwoje dzieci. W stanie ciężkim są 34 osoby, a pięć w stanie krytycznym" – napisano w komunikacie. Jak podkreślono, nadal trwają poszukiwania 42 osób, z którymi została utracona łączność.

"Niewinni ludzie zamordowani w biały dzień. Barbarzyństwo Rosji trwa nadal. Nie możemy się do niego przyzwyczaić, bo wtedy Putin osiągnie swój cel" - napisał Morawiecki na Twitterze. W wyniku ataku zniszczonych zostało 55 budynków. Według ratowników najprawdopodobniej nie ma szans, by ktoś ocalał pod gruzami trafionych budynków.

Po ataku zatrzymano kilkadziesiąt osób, które są sprawdzane pod kątem ewentualnego udziału w nakierowywaniu rosyjskich rakiet – poinformował minister spraw wewnętrznych Denys Monastyrski, cytowany przez portal Suspilne. Rzecznik Sił Powietrznych Ukrainy Jurij Ihnat oświadczył, że rakiety Kalibr, którymi zaatakowano miasto, zostały wystrzelone z okrętu podwodnego na Morzu Czarnym.

Do ataku doszło przed południem. W centrum miasta uderzyły – według wstępnych ustaleń – trzy rakiety. Celem stał się budynek biurowy, ucierpiały również budynki mieszkalne i Dom Oficerów, w którym mieści się sala koncertowa. W wyniku eksplozji wybuchł pożar, zapaliło się także kilkadziesiąt samochodów.

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski nazwał atak na Winnicę aktem terroryzmu, a Rosję – państwem terrorystycznym.