Lubelski sąd nie przychylił się do wniosku prokuratury o aresztowanie Romana Giertycha w związku z toczącym się wobec niego postępowaniem i niestawianiem się na wezwania. Prokuratura nie zgadza się z decyzją sądu i zapowiada zażalenie.

Rzecznik Sądu Okręgowego w Lublinie sędzia Barbara Markowska powiedziała, że podczas posiedzenia we wtorek Sąd Rejonowy Lublin-Zachód w Lublinie nie uwzględnił wniosku Prokuratury Regionalnej w Lublinie o zastosowanie tymczasowego aresztowania wobec mecenasa Romana Giertycha.

Uzasadniając przyczyny decyzji Markowska wskazała stwierdzenie przez sąd braku dużego prawdopodobieństwa, że podejrzany dopuścił się popełnienia zarzucanych mu czynów. "Brak takiej przesłanki sąd rejonowy stwierdził w odniesieniu do wszystkich trzech analizowanych w tej sprawie zarzutów" - powiedziała sędzia.

"Sąd rejonowy podsumował, że wobec braku przesłanki ogólnej stosowania środków zapobiegawczych w postaci dużego prawdopodobieństwa dopuszczenia się przez podejrzanego zarzucanych mu czynów, które w tej sprawie nie zachodzi, niedopuszczalne jest stosowanie jakichkolwiek środków zapobiegawczych" - powiedziała Markowska.

Wskazała, że postanowienie jest nieprawomocne, a jego uzasadnienie ma 27 stron.

Rzecznik Prokuratury Regionalnej w Lublinie Karol Blajerski zapowiedział zaskarżenie - w ocenie prokuratury błędnej - decyzji sądu o braku aresztu. Wyraził przekonanie, że zmieniające ją postanowienie sądu odwoławczego umożliwi wykonanie z podejrzanym czynności procesowych, tak jak z pozostałymi 12 podejrzanymi w tej sprawie.

"Wobec faktu, że podejrzany od prawie półtora roku nie stawia się na wezwania prokuratury, tylko decyzja o zastosowaniu wobec niego aresztu tymczasowego daje prawne możliwości doprowadzenia na przesłuchanie do prokuratury" – wskazał Blajerski.

"Prokuratura krytycznie odnosi się do twierdzeń sądu o braku przesłanki ogólnej do zastosowania środka zapobiegawczego" – podał Blajerski.

Przypomniał, że postępowanie w tej sprawie zostało zainicjowane zawiadomieniami o przestępstwie pochodzącymi od renomowanej kancelarii adwokackiej reprezentującej zarząd Polnord oraz Generalnego Inspektora Informacji Finansowej.

"Zawiadomienia dotyczyły podejrzenia zaistnienia szeregu przestępstw, związanych z nieprawidłowościami w zakresie zarządzania sprawami majątkowymi Polnordu na przestrzeni lat 2005-2015 oraz tzw. prania brudnych pieniędzy" – poinformował.

Podał, że w toku śledztwa prokuratorzy zweryfikowali te doniesienia i zgromadzili obszerny materiał dowodowy uzasadniający przedstawienie zarzutów popełniania poważnych przestępstw gospodarczych 13 osobom, w tym Romanowi Giertychowi.

Giertych nie stawił się we wtorek w lubelskim sądzie. Mecenasa reprezentowało czterech adwokatów: Jakub Wende, Jacek Dubois, Krzysztof Pawlak i Błażej Biedulski.

Po posiedzeniu sądu adwokat Jakub Wende powiedział dziennikarzom, że wtorkowe postanowienie jest kolejnym w tej sprawie. "W tej chwili nie jestem w stanie policzyć, ile było postanowień, w których sądy wskazywały prokuraturze, że nie ma racji. To tak najdelikatniej rzecz ujmując" – stwierdził.

Odnosząc się do treści wtorkowego postanowienia powiedział, że zarzuty stawiane jego klientowi "nawet nie zbliżyły się do uprawdopodobnienia". "Sprawa powinna być natychmiast umorzona" – podkreślił.

Również reprezentujący Giertycha mec. Jacek Dubois powiedział, że "walka o honor Giertycha" trwa już około półtora roku. "Dla adwokata nie ma większej infamii niż postawienie mu zarzutu naruszenia prawa" – dodał.

Zdaniem Dubois, Giertych działał zgodnie z regułami, etyką zawodową i prawem. "Prawo karne zostało użyte, żeby podważyć autorytet, wiarygodność naszego klienta. Człowieka, który jest także znanym, rozpoznawalnym politykiem. Dzisiejsze orzeczenie jest wielkim orzeczeniem praworządności" – podkreślił Dubois.

W grudniu ub.r. Prokuratura Regionalna w Lublinie wystąpiła do sądu z wnioskiem o tymczasowe aresztowanie mecenasa Romana Giertycha w związku z jego niestawiennictwem na wezwania prokuratury.

Z informacji podanych przez prokuraturę wynika, że mec. Giertych nie stawił się na żadnym z 21 terminów wskazanych przez śledczych.

Prokuratura informowała też, że przez ostatni rok śledczy wysłali do Giertycha, pod wszystkie znane adresy, ponad 100 wezwań na przesłuchanie.

Postępowanie prowadzone przez prokuraturę wobec Giertycha dotyczy trzech zarzutów: przywłaszczenia mienia wielkiej wartości w kwocie ponad 72 mln zł i wyrządzenia giełdowej spółce szkody majątkowej w wielkich rozmiarach, prania brudnych pieniędzy w kwocie prawie 5,2 mln zł oraz wyrządzenia spółce Polnord szkody w wysokości 4,5 mln zł pod pozorem umowy na reprezentowanie tej spółki przez kancelarię prawną Romana Giertycha w postępowaniu przed Naczelnym Sądem Administracyjnym.

Giertych odpiera twierdzenia śledczych w tej sprawie. Argumentuje, że wezwania kierowane przez prokuraturę są bezprawne, a on sam "nie popełnił nigdy żadnego przestępstwa".

Autor: Piotr Nowak

pin/ jann/