Sformułuję nieskromne przewidywanie, że Porozumienie pozostanie w rządzie w tej kadencji i będzie częścią obozu rządowego w przyszłej - powiedział w sobotę wicepremier, szef Porozumienia Jarosław Gowin. Jednocześnie stwierdził, że jego partia czuje się wypychana ze Zjednoczonej Prawicy.

W sobotę w południe odbędzie się kongres programowy Porozumienia Jarosława Gowina, na którym zostanie zaprezentowany nowy program wypracowany podczas czternastu konferencji tematycznych. Dzień później podczas kongresu wyborczego partii mają być wyłonione nowe władze Porozumienia.

W wywiadzie w RMF FM szef Porozumienia był pytany, czy czuje się jak panna na wydaniu, zważywszy, że w ewentualnych przyszłych wyborach kuszą go wejściem na listę zarówno Szymon Hołownia, jak i Grzegorz Schetyna. Gowin stwierdził, że choćby ze względu na wiek trudno mu się uważać za pannę na wydaniu. Wyraził natomiast przekonanie, że formuła centroprawicy, jaką prezentuje Porozumienie ma przed sobą dużą przyszłość. "Sformułuję takie nieskromne przewidywanie, że Porozumienie pozostanie w rządzie w tej kadencji i będzie częścią obozu rządowego w przyszłej" - stwierdził.

Dodał, że być może dla jego ugrupowania korzystniejsze byłyby wcześniejsze wybory, ale z punktu widzenia interesu Polski przyspieszone wybory byłyby porażką całej klasy politycznej i przejawem nieodpowiedzialności.

Padło też pytanie, czy w sobotnim kongresie Porozumienia weźmie udział Jarosław Kaczyński. Prezes PiS był w ub. tyg. gościem Zjazdu Republikańskiego, na którym były polityk Porozumienia Adam Bielan ogłosił powołanie Partii Republikańskiej. Gowin odparł, że Kaczyński nie weźmie udziału w kongresie Porozumienia ani w sobotę, kiedy prezentowany będzie nowy program, ani w niedzielę, gdy wybrane będą nowe władze partii.

"W ostatnim czasie doszło do poważnych rozdźwięków. My, Porozumienie czujemy się wypychani ze Zjednoczonej Prawicy. PiS ma do nas pretensje, od kiedy zablokowaliśmy w ub.r. wybory kopertowe. Ostatnio nałożył się na to rozdźwięk związany z wyborem Rzecznika Praw Obywatelskich. Rozumiem, że potrzebujemy trochę czasu, by ułożyć sobie na nowo relacje wewnątrz Zjednoczonej Prawicy" – powiedział wicepremier.

"Wypychają mnie, ale to nie jest takie proste. Zjednoczona Prawica, a raczej PiS nie ma i nie będzie mieć większości bez Porozumienia. Jesteśmy dla dobra Polski skazani na współpracę. Bardzo często w imię odpowiedzialności za wspólny rząd głosujemy tak jak PiS, chociaż wolelibyśmy w określonych sprawach forsować inne rozwiązania. Odpowiedzialna polityka wymaga kompromisów" - wskazał.

Jak mówił, istnieje alternatywny scenariusz powstania listy niezależnej centroprawicy skupionej wokół Porozumienia, Koalicji Polskiej i konserwatywnego skrzydła PO, ale jest on odległy. Zaznaczył, że obecnie scenariuszem numer jeden dla Porozumienia jest współpraca w ramach Zjednoczonej Prawicy i wspólny start w przyszłych wyborach.

Gowin odniósł się też do odejścia trojga posłów z PiS: Zbigniewa Girzyńskiego, Małgorzaty Janowskiej i Arkadiusza Czartoryskiego. Jak mówił, nie był zaskoczony ich decyzją, bo Girzyński informował go o takim zamiarze parę tygodni temu. "Interpretuję to w kategoriach osłabienia Zjednoczonej Prawicy. Rzeczywiście straciliśmy jako klub parlamentarny większość, ale to nie oznacza, że będziemy przegrywać głosowania” – ocenił.

"Musimy wyciągnąć wnioski z tego, co się stało. Musimy się zastanowić, dlaczego nasz klub się zmniejsza. Moim zdaniem za mało rozmów, za mało wzajemnego szacunku" - skomentował.

Powtórzył, że nie ma planów, by Porozumienie wyszło ze Zjednoczonej Prawicy.