Dwa amerykańskie bombowce strategiczne dalekiego zasięgu przeleciały we wtorek nad sojuszniczką Koreą Południową w ramach demonstracji sił amerykańskiej armii. Agencja Reutera pisze, że działanie to było odpowiedzią na przeprowadzoną w piątek przez Pjongjang próbę z bronią jądrową.

Bombowce typu Rockwell B-1B Lancer przeleciały nad wojskową bazą lotniczą Osan w Korei Południowej, ok. 70 km na południe od granicy z Koreą Północną. Następnie maszyna wróciła do bazy lotniczej USA na wyspie Guam. Wyspa ta jest amerykańskim terytorium zależnym, położonym w odległości 3 700 mil morskich na południowy zachód od Hawajów.

Jak podaje południowokoreańska agencja Yonhap, przelot był pierwotnie zaplanowany na poniedziałek, jednak trudne warunki pogodowe uniemożliwiły start bombowców.

Północnokoreańskie media państwowe poinformowały w piątek, że Pjongjang przeprowadził udany, piąty już test głowicy jądrowej w 68. rocznicę powstania Koreańskiej Republiki Ludowo-Demokratycznej oraz że kraj ten jest w stanie instalować głowice nuklearne na strategicznych pociskach balistycznych.

Próba, która miała największą jak dotąd siłę wybuchu, wynoszącą 10 kiloton – wywołała poważne zaniepokojenie wśród sąsiadów Korei Płn., a także w Stanach Zjednoczonych, w Rosji i w Japonii.

Została ona potępiona przez Radę Bezpieczeństwa ONZ, która zapowiedziała, że przygotuje nową rezolucję zaostrzającą sankcje wobec władz północnokoreańskich.

Nad stanowczymi środkami wobec Pjongjangu pracują też USA, Japonia i Korea Południowa.

W niedzielę agencja Yonhap, powołując się na źródła rządowe, poinformowała, że Korea Północna może w najbliższym czasie przeprowadzić kolejną próbę jądrową.