Szmajdziński odniósł się w ten sposób do publikacji poniedziałkowego "Naszego Dziennika". Według gazety funkcjonariusz Wojskowych Służb Informacyjnych ppłk. Leszek Tobiasz - świadek w sprawie przeciwko dziennikarzowi Wojciechowi Sumlińskiemu - prowadził ściśle tajną operację, której celem była próba podważenia autorytetu Kościoła katolickiego.

Teczka Nadzoru Szczegółowego Kryptonim "Anioł" - podał "Nasz Dziennik" - zawiera m.in. meldunek o sprawie przygotowany dla ministra obrony Jerzego Szmajdzińskiego; nie wiadomo jednak, czy meldunek został mu kiedykolwiek przekazany.

Według "Naszego Dziennika" z materiałów zgromadzonych w założonej w 2002 roku Teczce Nadzoru Szczególnego Kryptonim "Anioł" wynika, że Tobiasz był odpowiedzialny za przygotowanie i pozyskanie materiałów, które udostępnione w ramach gry operacyjnej wyselekcjonowanym dziennikarzom, miały na celu skompromitowanie ówczesnego metropolity poznańskiego abp. Juliusza Paetza.

"Nie mam żadnej wiedzy. Mogła być jednoźródłowa informacja, ale nic, co by znaczyło, że WSI prowadzi operację pod kryptonimem Anioł"

"Nic nie pamiętam, żebyśmy prowadzili jakąś operację przeciwko arcybiskupowi. Jeśli się zdarzyła jakaś jednoźródłowa notatka, a mogła się zdarzyć, to było wszystko, co mogło by być w tej sprawie. W związku z tym opisywanie czegoś, co było operacją jest kompletnie bez sensu" - podkreślił Szmajdziński w poniedziałek w Radiu ZET.

"Nie mam żadnej wiedzy. Mogła być jednoźródłowa informacja, ale nic, co by znaczyło, że WSI prowadzi operację pod kryptonimem "Anioł" - dodał wicemarszałek.

Pytany, czy dopuszcza możliwość, że WSI zajmowały się duchownymi, Szmajdziński odparł, że nie. Podkreślił, że do WSI w efekcie prowadzonych działań operacyjnych "mogły dotrzeć jakieś informacje o jednym, drugim, czy trzecim biskupie, księdzu", ale jeśli tak się działo, to były "natychmiast przekazywane właściwym służbom, jeśli tam były znamiona przestępstwa".

"Tego typu historie, ponieważ nie były związane z żołnierzami, były natychmiast przekazywane do stosownych służb, jak Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego, czy wcześniej UOP" - zaznaczył wicemarszałek.