„Sueddeutsche Zeitung” przypomina, że w dotychczasowych procesach tego typu nigdy nie było przyznania się do winy, wyrażenia skruchy, czy prośby o wybaczenie. Jak czytamy, nazistowscy siepacze albo odmawiali składania zeznań, albo zapewniali, że są niewinny lub tłumaczyli, że musieli wykonywać rozkazy.
Oskar Groening postępuje inaczej. To nowy akcent w okropnej, nędznej i smutnej historii procesów byłych nazistów, naznaczonej przez niechętny do działania wymiar sprawiedliwości. Także z powodu skruchy Groeninga i przyznania się do winy, słuszna i dobra była decyzja o przeprowadzeniu tego procesu, nawet tak późno - pisze komentator „Sueddeutsche Zeitung”.