Gliwicka prokuratura skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko Dariuszowi P., podejrzanego o wywołanie pożaru, w którym zginęła jego żona i czworo ich dzieci.

Jak czytamy w komunikacie, prokuratura oskarża 43. letniego Dariusza P. o to, że 10 maja 2013 roku podpalił dom, w którym mieszkała jego rodzina, "w następstwie czego spowodował u 5 osób obrażenia ciała m.in. w postaci oparzeń (…) twarzy, klatki piersiowej, dróg oddechowych, obrzęku płuc, obrzęku mózgu, prowadzących do zaostrzającej się niewydolności krążeniowo–oddechowej, skutkujących zgonem pokrzywdzonych oraz usiłował pozbawić życia Wojciecha P., jednak celu tego nie osiągnął z uwagi akcję ratowniczą".

W pożarze zginęło pięć osób – żona mężczyzny i czworo ich dzieci. Jak ustaliła prokuratura, "około godziny 1:40, Dariusz P., po opuszczeniu mechanizmów rolet zainstalowanych w oknach swojego domu jednorodzinnego, dokonał jego podpalenia podkładając ogień w 6 miejscach". Mężczyzna zacierał ślady podpalenia, między innymi w pobliżu kabla elektrycznego umieścił truchło myszy polnej, której ułożenie miało sugerować przegryzienie kabla i spowodowanie zwarcia instalacji.

Śledczy ustalili, że "Dariusz P. posiadał znaczne zadłużenie w Urzędzie Skarbowym, a także z tytułu obowiązków alimentacyjnych. W okresie bezpośrednio poprzedzającym pożar zawarł szereg umów ubezpieczeń majątkowych i osobistych. Z domu wywiózł także część wartościowych przedmiotów. Część z nich przeniósł do piwnicy."

Mężczyzna został zatrzymany i aresztowany pod koniec marca 2014 roku. Nie przyznaje się do winy. Grozi mu nawet dożywocie.