Premier Holandii Mark Rutte przekonuje, że Władimir Putin ma ostatnią szansę, by udowodnić, że naprawdę chce pomóc ratownikom w dotarciu do ofiar katastrofy samolotu MH17. Rutte rozmawiał z rosyjskim prezydentem. Spotkanie określił jako "bardzo ostre". Dodał, że jego pogląd na sprawę podzielają przywódcy Niemiec, Wielkiej Brytanii i Australii.

- Byłem w szoku, gdy zobaczyłem zdjęcia obrazujące całkowity brak szacunku w miejscu tragedii - powiedział Rutte. Odniósł się w ten sposób do doniesień mówiących, że ciała pasażerów, w tym 193 jego rodaków, były przeciągane z miejsca na miejsce, a część z nich zaczęła się psuć, ponieważ nie były dobrze zabezpieczone.

Wcześniej szef holenderskiej dyplomacji Frans Timmermans powiedział, że poddani króla Wihelma Aleksandra są "wściekli i źli" z powodu złego traktowania szczątków. Timmermans spotkał się na Ukrainie z prezydentem tego kraju Petrem Poroszenką. Szef holenderskiej dyplomacji powiedział ukraińskiemu przywódcy, że Królestwo Niderlandów chce wiedzieć, kto jest odpowiedzialny za zestrzelenie maszyny. - Gdy uzyskamy dowód, nie spoczniemy, dopóki winowajcy nie poniosą odpowiedzialności. Nie tylko ci, którzy wystrzelili rakietę, lecz także ci, którzy sprawili, że było to możliwe. Jestem przekonany, że społeczność międzynarodowa musi podjąć ten wysiłek - mówił.