Australijczycy wspominają i modlą się za ofiary katastrofy lotniczej na Ukrainie. Wśród 298 osób znajdujących się na pokładzie zestrzelonej maszyny było 28 obywateli Australii.

W jednym z nabożeństw odprawionych w Sydney za ofiary katastrofy uczestniczył premier Tony Abbot. Mówił o wielkim bólu całego narodu. Stwierdził, że w kraju nie ma osoby, która nie zostałaby poruszona tą tragedią. Prowadzący nabożeństwo duchowny z kolei powiedział, że katastrofa malezyjskiego samolotu nie była wypadkiem, ale wynikiem ludzkiego zła. Również w Melbourne została odprawiona msza za ekspertów w dziedzinie AIDS, którzy lecieli samolotem Malaysia Airlines na międzynarodową konferencję poświęconą tej chorobie.

Australia, podobnie jak Unia Europejska i ONZ, domaga się międzynarodowego śledztwa w sprawie katastrofy samolotu na Ukrainie. Minister spraw zagranicznych Australii Julie Bishop, zamierza przekonywać do tego podczas swojej wizyty w Stanach Zjednoczonych. O wszczęciu międzynarodowego śledztwa i rezolucji w tej sprawie będzie rozmawiała między innymi z członkami Rady Bezpieczeństwa Organizacji Narodów Zjednoczonych. Pomysł ten może zawetować Rosja, która jest stałym członkiem Rady. Prezydent Władimir Putin zasygnalizował jednak poparcie pomysłu wszczęcia dochodzenia. Oskarżył jednak Zachód o zbyt pochopne obwinianie separatystów o zestrzelenie pasażerskiego samolotu nad Ukrainą.

Media na całym świecie przytaczają opowieści o osobach, które zginęły w wyniku czwartkowej katastrofy samolotu lecącego z Amsterdamu do Kuala Lumpur. Paul Bell, którego córka Emma była na pokładzie samolotu, powiedział w rozmowie z jedną ze stacji telewizyjnych: "Tak naprawdę nie obchodzi mnie wojna między Ukraińcami i Rosjanami, ale chciałbym, aby moja córka wróciła do domu".