Znany jest tragiczny bilans katastrofy w moskiewskim metrze. Według informacji Komitetu Śledczego, w wyniku wykolejenia się trzech wagonów, życie straciło 20 osób, ponad 150 jest rannych, w tym 56 ciężko. Do tragedii doszło w pobliżu stacji "Słowiański bulwar" na "Arbatsko-Pokrowskiej" linii metra. Na jutro władze Moskwy ogłosiły żałobę.

Wagoniki pędziły z prędkością 70 km na godzinę. Jak opowiadają pasażerowie, którzy przeżyli katastrofę, "pociąg gwałtownie zahamował i przewrócił się".

"Najpierw mocno szarpnęło i zaczęliśmy się przewracać" - opowiadają pasażerowie moskiewskiego metra. Twierdzą, że słyszeli przerażające skrzypienie blach, później zgasło światło i wokół słychać było jęki rannych.

Жесть. pic.twitter.com/ocj1XjSpmV

— СеПкью_0 (@CePq_0) lipiec 15, 2014

"Ludzie mają połamane ręce i nogi" - opowiada jeden z ratowników. Inny dodaje, że najwięcej trupów i rannych było w pierwszym wagonie, bo nie dosyć, że się przewrócił, to jeszcze wbił się w niego drugi z wagoników. Na miejscu tragedii wciąż pracują ekipy ratowników i specjaliści, którzy chcą jak najszybciej przywrócić ruch na linii "Arbatsko-Pokrowskiej".

Według ekspertów, usuwanie skutków awarii potrwa co najmniej dobę. Komitet Śledczy twierdzi, że gwałtowne hamowanie wywołał spadek napięcia w sieci zasilającej trakcję. Prokuratorzy badający przyczyny tragedii wstępnie wykluczyli zamach terrorystyczny.