-Nigdy nie przekazałem DNA dziecka Anety Krawczyk Andrzejowi Lepperowi, ani nawet o to DNA się nie starałem. To stek bzdur. Pan Wierzejski kłamie i wytoczę mu za to proces - powiedział Onetowi Jarosław Kaczyński.

Nigdy nie przekazałem DNA dziecka Anety Krawczyk Andrzejowi Lepperowi, ani nawet o to DNA się nie starałem. Nie dowiadywałem się niczego na ten temat od prokuratora i nigdy nie rozmawiałem z prokuratorem na temat DNA dziecka Anety Krawczyk. To stek bzdur. Pan Wierzejski kłamie. (...) Pan Wierzejski kłamie i wytoczę mu za to proces. Ja nawet z tym panem nie zamieniłem jednego zdania. Nigdy nie byłem z nim w restauracji. To straszne, że dzisiaj można się posługiwać fałszywymi świadkami. To są kłamstwa wyssane z palca.

O sprawie w marcu informowała Gazeta Wyborcza. Zdaniem dziennika 5 lat temu premier Jarosław Kaczyński miał przekazać Andrzejowi Lepperowi kod DNA dziecka bohaterki afery "praca za seks", nim prokuratura zbadała, czy szef Samoobrony jest ojcem.

Sprawa wyszła na jaw podczas procesu Kaczyński kontra Roman Giertych. Janusz Kaczmarek, ówczesny zastępca prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry, zeznał, że przekazał test DNA dziecka Anety Krawczyk przełożonemu, a ten chciał z nim zapoznać Kaczyńskiego.

Ziobro temu zaprzecza.

Z kolei kolega Giertycha z LPR Wojciech Wierzejski zeznał, że Lepper mówił, iż Kaczyński dał mu wyniki testów DNA. Od tego momentu złagodził kurs wobec Kaczyńskiego, a Samoobrona głosowała w interesie PiS bez negocjacji - ocenił.