SLD chce wyjaśnień od prokuratora generalnego, czy ws. śledztwa dot. domniemanych więzień CIA w Polsce nie doszło do ujawnienia tajemnicy państwowej. Lider SLD, b. premier Leszek Miller powtórzył, że według niego w naszym kraju nie było tajnych więzień CIA.

"Żądamy wyjaśnień, aby prokurator generalny (Andrzej Seremet - PAP) przedstawił pełną informację w tym zakresie. Nie możemy się dowiadywać z gazet i od dziennikarzy o tym, jak są prowadzone śledztwa, tym bardziej gdy te śledztwa są tajne" - powiedział na konferencji prasowej rzecznik SLD Dariusz Joński.

"Gazeta Wyborcza" napisała we wtorek, że warszawska prokuratura w pierwszej połowie stycznia postawiła byłemu szefowi Agencji Wywiadu Zbigniewowi Siemiątkowskiemu zarzuty przekroczenia uprawnień oraz naruszenia prawa międzynarodowego dotyczące przetrzymywania w Polsce więźniów CIA.

Miller przed TS?

Prokuratura bada, czy była zgoda polskich władz na stworzenie w Polsce tajnych więzień CIA w latach 2002-2003, i czy ktoś z polskich władz nie przekroczył uprawnień, godząc się na tortury, jakim w punkcie zatrzymań CIA w Polsce mieli być poddawani podejrzewani o terroryzm.

Według informacji "Gazety Wyborczej" i "Panoramy" TVP2 warszawscy śledczy przygotowali materiał pozwalający przesłać do Sejmu dowody, pozwalające wszcząć procedurę postawienia Millera - premiera w latach 2001-2004 - przed Trybunałem Stanu.

Odpowiadając na pytania dziennikarzy o tę sprawę, Miller powiedział we wtorek m.in., że jeżeli prokuratura ma w sprawie tajnych więzień CIA "jakieś dowody, ale niepodważalne i jeżeli chce się zachować poważnie, to niech je przedstawi".

Degrengolada państwa

Zdaniem Millera, "jeśli prokuratura twierdzi, że śledztwo jest ściśle tajne, o jego szczegółach - czy prawdziwych, czy nieprawdziwych - można przeczytać w gazecie kupionej w kiosku za dwa złote, to jest to dowód na degrengoladę instytucji państwa polskiego". W jego ocenie, polska prokuratura jest "toczona rakiem", co grozi polskiemu państwu.

"Jedni prokuratorzy w Katowicach bawią się w celebrytów wykorzystując śmierć dziecka, a inni bawią się w celebrytów narażając bezpieczeństwo państwa polskiego" - uważa Miller.

Jego zdaniem nie jest dziwnym zbiegiem okoliczności, że publikacja w sprawie więzień CIA ukazuje się wówczas, gdy "pod oknami pana premiera jest organizowane miasteczko NSZZ Solidarność, kiedy w koalicji PO i PSL trzeszczy i koalicja jest bliska rozpadu".

Podkreślił, że "żadne artykuły, żadne spiski i żadne prowokacje" nie zmienią stanowiska Sojuszu w sprawie reformy emerytalnej. SLD jest przeciwny wydłużeniu i zrównaniu wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn do 67. roku życia, co proponuje premier.

"W Polsce nie było tajnych więzień"

Dopytywany przez dziennikarzy o ewentualny wniosek dotyczący postawienia go przed Trybunałem Stanu odparł, że gdy taki się pojawi - w co wątpi - to wówczas się do niego ustosunkuje.

"Według mojej wiedzy, którą posiadam i wielokrotnie państwu mówiłem, w Polsce nie było tajnych więzień CIA" - powtórzył b. premier.

Po raz kolejny powiedział także, że wiadomo mu o "współpracy, która miała miejsce po ataku na Nowy Jork i Waszyngton". "Polskie służby specjalne pracowały nie tylko z amerykańskimi, ale ze wszystkimi, które walczyły z terroryzmem. Powinny być za to pochwalone i uważam, że ludzie, którzy to robili, zapisali dobrą i ładną kartę w zwalczaniu największej plagi, jaką jest międzynarodowy terroryzm" - zaznaczył lider SLD.

Sprawa więzień pojawiła się w 2005 roku

Domniemanie, że w Polsce - i kilku innych krajach europejskich - mogą być tajne więzienia CIA, wysunęła w 2005 r. organizacja Human Rights Watch. Według HRW takie więzienie w Polsce miało się znajdować na terenie szkoły wywiadu w Kiejkutach lub w pobliżu wojskowego lotniska w Szymanach na Mazurach. Polscy politycy, m.in. ówczesny prezydent Aleksander Kwaśniewski oraz premierzy, wielokrotnie zaprzeczali, by takie więzienia w Polsce istniały.

W 2010 r. ujawniono, że oficjalny rejestr lotów do Szyman potwierdza, iż w 2003 r. co najmniej sześć razy lądowały tam samoloty powiązane z CIA. Raport ONZ sformułował zaś przypuszczenie, że w latach 2003-2005 w Kiejkutach przetrzymywano ośmiu podejrzanych o terroryzm więźniów, a polskie władze powołały zespół agentów podporządkowanych Amerykanom i tylko przed nimi odpowiedzialnych.

Według polskich mediów w śledztwie mieli zostać przesłuchani byli członkowie najwyższych władz, w tym Kwaśniewski, Miller i b. szef WSI gen. Marek Dukaczewski. Media spekulowały o możliwości postawienia członków byłych najwyższych władz RP przed Trybunałem Stanu za domniemaną "rezygnację z suwerenności nad częścią terytorium RP".

Palikot: oczekuję, że Miller wycofa się z życia politycznego

Janusz Palikot oczekuje, że po wtorkowych informacjach w sprawie więzień CIA w Polsce, szef SLD, b. premier Leszek Miller zrzeknie się immunitetu poselskiego i wycofa się z życia politycznego - oświadczył we wtorek Janusz Palikot.

Palikot ocenił na briefingu w Sejmie, że w sprawie więzień CIA Polska dała się potraktować jako "kraj Trzeciego Świata, kraj, w którym mocarstwa mogą organizować niezgodne z prawem więzienia i torturować ludzi". "To jest hańbą kładącą się na całej polskiej historii" - powiedział szef Ruchu Palikota.

"Oczekuję od Leszka Millera zrezygnowania z prowadzenia działalności politycznej, wycofania się z polityki oraz zrzeczenia się immunitetu poselskiego i poddania się czynnościom prokuratury w sprawie odpowiedzialności za powstanie na terenie naszego kraju więzeiń CIA" - oświadczył Palikot.

Prezydent: ta drażliwa sprawa powinna być wyjaśniona

Prezydent Bronisław Komorowski uważa, że sprawa domniemanych więzień CIA m.in. w Polsce powinna być wyjaśniona. Sprawa jest drażliwa i być może bolesna także dla państwa polskiego, ale po to są organa ścigania, by to wyjaśnić - powiedział prezydent.

"Domagałem się swego czasu rzetelnego śledztwa w tej sprawie, bo oczywiście chodzi o dobre imię Polski. Oczywiście sprawa jest drażliwa, kłopotliwa i być może bolesna także dla państwa polskiego, no ale po to są organa ścigania, by to wyjaśnić" - powiedział Komorowski, który we wtorek uczestniczył w Warszawie w dorocznej odprawie kierowniczej kadry MON i Sił Zbrojnych.

Prezydent był pytany m.in. o zarzuty, które - wg "Gazety Wyborczej" - na początku roku warszawska prokuratura postawiła byłemu szefowi Agencji Wywiadu Zbigniewowi Siemiątkowskiemu. Dotyczą one przekroczenia uprawnień oraz naruszenia prawa międzynarodowego dot. przetrzymywania w Polsce więźniów CIA.

"Miejmy nadzieję, że postawione wstępnie zarzuty nie znajdą potwierdzenia. Natomiast na tym etapie kwestionowanie czegokolwiek wydaje się również ryzykowne" - powiedział Komorowski.

"Miejmy nadzieję, że prokuratura nie znajdzie potwierdzenia dla tak daleko posuniętych oskarżeń, nie tylko pod adresem konkretnych osób, ale - co tu dużo gadać - pod adresem państwa polskiego" - dodał.

Wyraził przekonanie, że prokuratura w tej sprawie będzie się kierowała również "poczuciem odpowiedzialności za Polskę i za polską rację stanu". "Ale to nigdy nie może stać w sprzeczności z dążeniem do prawdy, do wyjaśnienia kwestii nawet najbardziej bolesnych" - dodał prezydent.

"Należy dążyć do skuteczności, zachowując się w ten sposób, który nie naraża na szwank dobrego imienia Polski i dobrego imienia krajów demokratycznych, krajów przestrzegających prawa ludzkie i obywatelskie. Prawa wojny są prawami, z natury swojej, brutalnymi, ale to właśnie musi być przedmiotem wyjaśnienia" - podkreślił Komorowski.