"W ostatnich dniach kierowana przeze mnie instytucja stała się obiektem gwałtownej krytyki z Pana strony. Ubolewam nad tym faktem, bowiem Instytut Pamięci Narodowej nie był w żaden sposób zaangażowany w wydanie książki Pawła Zyzaka, która wzbudziła tak duże emocje" - głosi list, przekazany w środę PAP przez IPN.

Kurtyka napisał, że "żyjemy w kraju, w którym panuje konstytucyjnie gwarantowana wolność słowa. Jestem zdania, że wspomniana książka stanowi przykład nadużycia tej wolności, ale nie powinno to być dla nikogo pretekstem do działań zmierzających do ograniczenia swobody wypowiedzi".

Zdaniem prezesa, "byłoby smutnym paradoksem historii, gdyby człowiek, który stał się dla całego świata symbolem walki Polaków o wolność, stał się teraz inicjatorem działań, które ograniczą w naszym kraju wolność słowa".

"Jest mi przykro, że od dłuższego czasu postrzega Pan IPN wyłącznie przez pryzmat jednej publikacji, nie biorąc pod uwagę dziesiątków innych książek, a także licznych wystaw i konferencji będących dziełem Instytutu i dotyczących fundamentalnej roli NSZZ +Solidarność+ w dziejach najnowszych Polski" - pisał Kurtyka (w zeszłym roku IPN wydał książkę Sławomira Cenckiewicza i Piotra Gontarczyka o związkach Wałęsy z SB w latach 70 - PAP).

Ostatnio wiele kontrowersji wywołała sprawa wydanej przez Arcana książki Pawła Zyzaka "Lech Wałęsa. Idea i historia"

"Chciałbym jednak po raz kolejny podkreślić, że nie jest celem Instytutu zwalczanie Lecha Wałęsy jako historycznego przywódcy solidarnościowej rewolucji, a jedynie wyjaśnianie wszystkich, nawet najbardziej dramatycznych kart naszej narodowej historii. Jest to proces bolesny, zdarzają się w nim błędy i potknięcia, od których nikt nie jest wolny, ale jestem przekonany, że z perspektywy czasu, większość Polaków zrozumie, że kierowana przeze mnie instytucja dobrze służy Polsce" - głosi list.

W jego konkluzji Kurtyka pisze, że "bez względu na wszystkie obraźliwe słowa, jakich użył Pan ostatnio pod moim adresem, Lech Wałęsa pozostaje dla mnie przywódcą polskiego marszu do wolności".

Ostatnio wiele kontrowersji wywołała sprawa wydanej przez Arcana książki Pawła Zyzaka "Lech Wałęsa. Idea i historia". Napisano w niej m.in., że b. przywódca Solidarności w młodości miał nieślubne dziecko, miał być też agentem SB. W odpowiedzi na tę publikację b. prezydent zapowiedział m.in., że jeśli instytucje państwowe ostatecznie nie wyjaśnią zarzutów o jego agenturalne związki z SB, m.in. odda nagrody, a nawet wyjedzie z kraju.