Z powodu pandemii koronawirusa Kuba zamknie od wtorku na miesiąc swoje granice dla obcokrajowców - poinformował w piątek w telewizyjnym wystąpieniu prezydent tego kraju Miguel Diaz-Canel. Wstęp na wyspę będą mieli tylko kubańscy obywatele, chcący powrócić z zagranicy.

"Gwarantujemy możliwość powrotu na Kubę naszych obywateli, przebywających za granicą oraz będziemy przestrzegać prawa cudzoziemców, chcących opuścić nasze państwo i wrócić do swoich krajów" - powiedział Diaz-Canel. Zapowiedział także zamknięcie dyskotek, teatrów, kin i innych miejsc, świadczących rozrywkę.

"Odpowiedzialnym zachowaniem, mającym chronić nas przed zarażeniem, jest ograniczenie interakcji społecznych - apelował szef państwa - Osoby z grupy wysokiego ryzyka muszą pozostać w domu, unikać bliskiego kontaktu z innymi osobami, musimy także zrezygnować z wylewnych pozdrowień, pocałunków i uścisków".

Wcześniej premier Kuby Manuel Marrero oświadczył, że większość hoteli i restauracji na wyspie zostanie zamknięte, co jest bezprecedensowym działaniem w kraju, którego gospodarka oparta jest na turystyce. Szef rządu zapewnił jednak, że statki i samoloty towarowe będą nadal przybywać na wyspę, która importuje 80 proc. towarów, przeznaczonych do konsumpcji.

Premier obiecał też, iż pracownicy zmuszeni do zaprzestania pracy z powodu pandemii otrzymają 100 proc. pensji w pierwszym miesiącu przerwy w pracy, a następnie 60 proc. Zapowiedział jednak, że szkoły pozostaną nadal otwarte. „Gdzie dzieci będą bardziej bezpieczne, jak nie w szkołach?" - bronił swojej decyzji.

Na Kubie stwierdzono do tej pory 21 przypadków zakażenia koronawirusem, w tym jeden śmiertelny. 716 osób zostało objętych kwarantanną.