25 kandydatów wystartuje w niedzielę w wyborach prezydenckich w Gruzji. Zgodnie z nowelą konstytucji będą to ostanie bezpośrednie wybory głowy państwa w tym kraju. Do głosowania uprawnionych jest ok. 3,5 mln osób.

Lokale wyborcze będą otwarte w godz. 8-20 (5-17 w Polsce).

Zwycięży kandydat, który zdobędzie ponad 50 proc. głosów. Na przedstawienie oficjalnych wyników Centralna Komisja Wyborcza ma 20 dni. Jeżeli żaden z pretendentów nie uzyska wymaganej liczby głosów, dwóch liderów powalczy o fotel prezydenta w drugiej turze.

Według mediów i obserwatorów realną szansę na wygraną mają: kandydatka niezależna Salome Zurabiszwili, wspierana przez rządzącą partię Gruzińskie Marzenie, Grigol Waszadze, startujący z ramienia Zjednoczonego Ruchu Narodowego (ZRN), założonego przez byłego prezydenta Micheila Saakaszwilego, oraz Dawit Bakradze z Europejskiej Gruzji, która w ubiegłym roku wyodrębniła się z ZRN.

Bakradze, były przewodniczący parlamentu i były szef MSZ, obiecuje, że będzie "aktywnym prezydentem", który m.in. podniesie emerytury i podejmie starania na rzecz pozyskania nowych inwestorów. 46-letni kandydat zapowiada też przyspieszenie działań na rzecz integracji Gruzji z Unią Europejską i NATO.

60-letni Waszadze, który również sprawował urząd ministra spraw zagranicznych, obiecuje rozpisanie przedterminowych wyborów parlamentarnych i sformowanie nowego koalicyjnego rządu. Zapewnia, że będzie m.in. walczył o zmniejszenie wydatków na biurokrację i zwiększenie wynagrodzeń nauczycieli. Jego zdaniem władza powinna być w rękach „prozachodnich profesjonalistów”.

Urodzona w Paryżu w rodzinie gruzińskich uchodźców politycznych Zurabiszwili przez ok. 30 lat pracowała we francuskim MSZ. Stanowisko ambasadora Francji w Gruzji Zurabiszwili objęła w 2003 roku. Rok później stanęła na czele gruzińskiego MSZ w rządzie Saakaszwilego. Wśród głównych zasług Zurabiszwili jako szefowej MSZ media wymieniają jej wkład w proces negocjacyjny i osiągnięcie porozumienia w sprawie wycofania rosyjskich baz z terytorium Gruzji. By móc kandydować, Zurabiszwili zrzekła się francuskiego obywatelstwa. 66-letnia Zurabiszwili zapowiada m.in. działania na rzecz praw człowieka i społeczeństwa obywatelskiego.

Na listach wyborczych znajdą się też m.in. szef parlamentu w latach 2012-2016 Dawid Usupaszwili, wspierany przez partię Wolni Demokraci, lider Gruzińskiej Partii Pracy Szalwa Natelaszwili czy Zurab Dżaparidze z walczącego o legalizację marihuany ugrupowania Girczi.

Wyniki cytowanych przez media przedwyborczych sondaży różnią się nawet o kilkadziesiąt punktów procentowych. Według badania przeprowadzonego dla kilku gruzińskich portali na Zurabiszwili zagłosowałoby 31 proc. respondentów, 27 proc. poparłoby Waszadzego, a 11 proc. oddałoby głos na Usupaszwilego. Gruzińskie Marzenie poinformowało w piątek, że zgodnie z jego badaniami Zurabiszwili planuje poprzeć ok. 54 proc. głosujących, Waszadzego – 18 proc., a Bakradzego – 16 proc. Z kolei z sondażu przeprowadzonego przez firmę Edison Research na zlecenie opozycyjnej telewizji Rustavi 2 wynika, że na Waszadzego zagłosowałoby 22 proc. respondentów, 18 proc. wybrałoby Bakradzego, a na Zurabiszwili głos oddałoby 15 proc. pytanych.

Urzędujący od 2013 roku prezydent Giorgi Margwelaszwili ogłosił pod koniec sierpnia, że nie będzie ubiegał się o reelekcję. Według obserwatorów prezydent zrezygnował z kandydowania, gdyż nie chce być szefem państwa z ograniczonymi uprawnieniami. Po inauguracji nowego prezydenta wejdzie w życie nowelizacja konstytucji, zgodnie z którą część uprawnień szefa państwa będzie przekazana premierowi i parlamentowi.

Będą to ostatnie bezpośrednie wybory prezydenckie w Gruzji. Od 2024 roku prezydenta będzie wybierać kolegium, składające się z 300 delegatów - 150 parlamentarzystów i 150 przedstawicieli miejscowych władz. Prezydent zostanie wybrany na sześć lat. Od 2024 roku prezydencka kadencja będzie trwała pięć lat.