Nie widzę w tym niczego nadzwyczajnego; normalna rozmowa - powiedziała w czwartek wicepremier Beata Szydło, komentując rozmowę premiera Mateusza Morawieckiego, prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego i szefa MON Mariusza Błaszczaka w samochodzie.
W środę Polsat News informował, że po złożeniu kwiatów przed Pomnikiem Ofiar Tragedii Smoleńskiej 2010 r. przy pl. Piłsudskiego prezes PiS, premier i szef MON wsiedli do otoczonej przez funkcjonariuszy SOP limuzyny. "Nieformalne spotkanie, które zarejestrowała kamera Polsat News, trwało kilkanaście minut. Po wszystkim politycy rozeszli się do swoich samochodów" - podała stacja.
Wicepremier Beata Szydło pytana w Radiu Zet o tę rozmowę powiedziała, że nie wie, czego ona dotyczyła. "Zapewne była potrzeba porozmawiania i pan premier, z panem prezesem i z panem ministrem rozmawiali. Nie widzę w tym niczego nadzwyczajnego. Normalna rozmowa" - powiedziała.
"Politycy rozmawiają ze sobą w różnych okolicznościach i jeżeli jest taka potrzeba to po prostu te rozmowy są prowadzone" - dodała.
Pytana, czy "nie była to +ustawka+ pod kamerę", wicepremier odpowiedziała: "trudno mi to komentować, bo nie widziałam całej tej sytuacji, ale nie sądzę, żeby to była +ustawka+".(PAP)
autorka: Olga Zakolska