Brytyjski minister obrony Michael Fallon podał się do dymisji na tle skandalu dotyczącego przypadków molestowania seksualnego przez posłów Izby Gmin i przedstawicieli największych partii politycznych.

Minister Fallon przyznał, że w przeszłości mogło się zdarzyć, że nie sprostał wysokim standardom zachowania.

W liście do premier Theresy May minister napisał: "W ostatnich dniach wypłynęły oskarżenia wobec deputowanych, m.in. dotyczące mojego dawnego zachowania. Wiele było fałszywych, ale przyznaję, że w przeszłości nie dotrzymałem wysokich standardów, jakich wymaga się od Sił Zbrojnych, które mam honor reprezentować".

Premier May przyjęła jego dymisję. Podziękowała mu za jego długą pracę na ministerialnym stanowisku i "służbę w czterech resortach pod rządami czterech premierów" oraz chwaliła jego szefowanie ministerstwu obrony od 2014 roku.

We wtorek wieczorem minister przyznał się na łamach tabloidu "The Sun" do niewłaściwego zachowania 15 lat temu wobec dziennikarki Julii Hartley-Brewer. Podczas kolacji wielokrotnie dotykał jej kolana i przestał, dopiero kiedy zagroziła, że da mu po twarzy.

Kobieta napisała jednak w oświadczeniu, że nie uważa się za ofiarę i nie zamierza "brać udziału w czymś, co uważa, że stało się polowaniem na czarownice", a sprawę z udziałem Fallona uznaje za "zakończoną" i oboje pozostają przyjaciółmi.

Fallon, przyznając się do incydentu, podał również, że już w przeszłości za te umizgi przeprosił dziennikarkę.