Jeżeli szef MSWiA mówi - będziecie płacić, nie przychodźcie - to oznacza, że straszy on protestujących zatrzymaniami - powiedział w środę szef PO Grzegorz Schetyna komentując zapowiedź ministra Mariusza Błaszczaka dot. ewentualnej zmiany Prawa o zgromadzeniach.

We wtorek rano szef MSWiA Mariusz Błaszczak powiedział, że rozmawiał w prezydium klubu PiS, by zmienić Prawo o zgromadzeniach, w taki sposób, aby obciążyć kosztami osoby, które deklarują np. zablokowanie zgromadzeń. Jego zdaniem są oni sprawcami wzrostu kosztów organizacji zgromadzeń.

Schetyna pytany o to w TVN24 powiedział: "kompletnie nie rozumiem roli ministra spraw wewnętrznych, bo on powinien porządkować i gwarantować bezpieczeństwo Polaków". "Jeżeli ktoś taki, jak minister spraw wewnętrznych mówi - będziecie płacić, nie przychodźcie - oznacza to, że on straszy tych protestujących zatrzymaniami. Żeby kogoś oskarżyć i egzekwować opłatę, trzeba go zatrzymać. (...) Jego wypowiedzi są absurdalne" - powiedział.

Grzegorz Schetyna zapytany o swoją nieobecność na kontrmanifestacji podczas miesięcznicy smoleńskiej, odparł, że te zgromadzenia są "akcją walczącą, czy upominającą się o wolność zgromadzeń". "Wtedy nie mogłem być w Warszawie, natomiast każdą taką akcję popieram i uważam, że ma sens walczyć o wolność zgromadzeń, natomiast przykładanie jej do miesięcznicy smoleńskiej to już jest druga sprawa" - powiedział.

Pytany o ewentualną możliwość odebrania jego nieobecności podczas kontrmanifestacji jako obawę przed uznaniem Władysława Frasyniuka za lidera opozycji, Schetyna powiedział, że "Władysław Frasyniuk jest poza polityką."

"To jest cykliczna obecność w polityce, raz na miesiąc przez kilka godzin. Ja szanuję Władysława Frasyniuka, jego historię, ale on nie jest w polityce dzisiaj. On wybrał biznes i wielokrotnie o tym mówił. Jest bardzo zaangażowany, bardzo emocjonalny, bardzo potrzebny w tym dzisiaj. Nie można być liderem opozycji, jeżeli się nie jest w polityce" - zaznaczył Schetyna.

PAP)