Prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan ostro skrytykował na łamach tygodnika "Die Zeit" niemieckie władze, które zabroniły tureckiemu przywódcy wygłoszenia przemówienia na wiecu jego sympatyków w Niemczech. Według Erdogana, Niemcy "popełniają samobójstwo".

Szef państwa tureckiego podkreślił też, że rząd w Berlinie "musi naprawić ten błąd".

Erdogan weźmie udział w rozpoczynającym się w piątek w Hamburgu szczycie przywódców państw G20. Przy tej okazji planował wystąpienie na wiecu zorganizowanym przez jego sympatyków, jednak władze niemieckie nie wyraziły na to zgody. W Niemczech mieszka ponad 3 mln Turków, z których blisko połowa jest uprawniona do głosowania w Turcji.

Erdogan wyraził ponadto niezadowolenie z powodu braku reakcji strony niemieckiej na starania władz w Ankarze o wydanie im osób związanych z muzułmańskim kaznodzieją Fethullahem Gulenem, którego rząd turecki oskarża o przygotowanie rok temu puczu.

"Domagałem się tego od pani (kanclerz Niemiec Angeli) Merkel, jednak (osoby te) nie zostały nam wydane. Dopóki Niemcy tego nie zrobią, Turcja będzie je traktować jak kraj, który chroni terrorystów" - powiedział prezydent.

Merkel ma spotkać się z Erdoganem w czwartek, w przeddzień szczytu G20.

Odnosząc się do sprawy aresztowanego w Turcji korespondenta dziennika "Die Welt" Deniza Yucela, Erdogan zaznaczył, że nie może zrozumieć, dlaczego Niemcy tak bardzo interesują się jednym dziennikarzem. "Uważam za bardzo dziwne, że pani Merkel porusza sprawę ratowania osoby podejrzanej o terroryzm" - zauważył. Jego zdaniem dziennikarz, który przeprowadza wywiad z terrorystą, staje się narzędziem propagandy terrorystów.

Rząd Niemiec poinformował w zeszłym tygodniu Ankarę, że nie wyraża zgody na publiczne wystąpienie Erdogana. Poprzednio Erdogan wystąpił publicznie w Niemczech - po raz pierwszy jako prezydent - w maju 2015 roku w Karlsruhe.

Relacje turecko-niemieckie są od dłuższego czasu napięte. Ponad dwa lata temu niemiecki Bundestag, pomimo protestów władz tureckich, potępił masakrę Ormian w Imperium Osmańskim podczas pierwszej wojny światowej jako ludobójstwo. Niemcy i Turcja należą do NATO. (PAP)