Zakaz ma przede wszystkim uniemożliwić wydobycie złota w Salwadorze. Północna część tego kraju leży w tak zwanym „złotym pasie”, przechodzącym przez Amerykę Środkową. Wydobycie złota w tym rejonie prowadzone jest metodą odkrywkową z użyciem roztworów silnie toksycznych cyjanków. Ponadto pochłania ogromne ilości wody – w ciągu jednej godziny kopalnia złota czerpie jej tyle, ile przeciętna rodzina w Salwadorze zużywa przez około 20 lat. Tymczasem woda jest w tym kraju poważnym problemem: 90% rzek i jezior jest skażonych, a jedna czwarta ludności wiejskiej nie ma dostępu do czystej wody pitnej. Według ONZ stan środowiska jest katastrofalny.
Decyzja Salwadoru o zakazie wydobycia metali ma kolosalne znaczenie. Stało się coś, co wydawało się niemożliwe - komentuje Ewa Jakubowska-Lorenz z Instytutu Globalnej Odpowiedzialności. - Najmniejszy kraj Ameryki Łacińskiej przeciwstawił się naciskom potężnych korporacji, głównie kanadyjskich i amerykańskich. To wynik niezwykłej determinacji i jednomyślności różnych środowisk w Salwadorze. Doszło do niej dlatego, że w ostatnich latach szkody spowodowane przez wydobycie stały się oczywiste i niemożliwe do ukrycia. Ta decyzja ma też ogromne znaczenie symboliczne: woda jako fundamentalne prawo człowieka odniosła zwycięstwo nad złotem, symbolem bogactwa i nierówności.
Rzadko mamy okazję mówić o tak jednoznacznie pozytywnych zdarzeniach. Zakaz wydobycia jest zwieńczeniem kilkunastoletniej walki lokalnej ludności przeciwko kopalniom. Po zakończeniu wojny domowej w 1992 r. Salwador otworzył się szeroko na inwestycje zagraniczne. Kiedy zaczęły się pojawiać firmy wydobywcze, zaniepokojeni rolnicy nawiązali kontakt ze społecznościami w sąsiednim Hondurasie i Gwatemali, gdzie kopalnie złota już działały. Dowiedzieli się o ich skutkach w postaci poważnego skażenia środowiska i problemów z wodą, a także o tym, że lokalne społeczności nie odnoszą praktycznie żadnych korzyści z wydobycia prowadzonego na ich terenach. W 2005 r. w Salwadorze powstał Narodowy Okrągły Stół przeciw Wydobyciu Metali. Wkrótce w jego działania mocno zaangażował się kościół katolicki, a w badaniu opinii publicznej z 2007 r. blisko 2/3 głosujących opowiedziało się przeciwko wydobyciu. Ówczesny prezydent z partii prawicowej zapowiedział, że wstrzyma wydawanie koncesji do czasu solidnej oceny środowiskowej i ekonomicznej.
Niedługo później dwie korporacje pozwały Salwador przed trybunałem arbitrażowym, domagając się wysokich odszkodowań za nieotrzymanie koncesji, a równocześnie wywierając silne naciski na rząd, by nie blokował działań wydobywczych. Po siedmiu latach kosztownego dla kraju procesu, w październiku ubiegłego roku trybunał jednomyślnie odrzucił pozew firmy OceanaGold, nakazując jej wypłatę Salwadorowi 8 milionów dolarów za koszty procesu, których firma nie wypłaciła do dziś. Po pozytywnym dla kraju wyroku narastał ruch domagający się wprowadzenia na stałe zakazu wydobycia. Organizowane były liczne marsze i protesty. Pod apelem do firmy OceanaGold o uszanowanie wyroku i opuszczenie Salwadoru podpisało się 280 organizacji z całego świata. W ciągu wielu lat walki o zakaz wydobycia w Salwadorze zamordowanych zostało czworo aktywistów związanych z tym ruchem, a wiele innych osób było zastraszanych.
Decyzja parlamentu w Salwadorze jest najnowszą i najbardziej radykalną odsłoną toczącego się mozolnie na całym świecie procesu, zmierzającego do ograniczenia szkód dokonywanych przez przemysł wydobywczy. W Kostaryce obowiązuje całkowity zakaz wydobycia złota metodą odkrywkową z wykorzystaniem cyjanków. Ich użycia zakazano też m.in. w Niemczech, Czechach i Turcji. Na Filipinach, które są największym producentem niklu na świecie, rząd wydał nakaz zamknięcia lub zawieszenia połowy kopalń. W Panamie zabroniono wydobycia na terenach zamieszkanych przez ludność rdzenną, a w Argentynie – w pobliżu lodowców. W Kolumbii kolejne gminy organizują referenda, w których przytłaczająca większość głosuje przeciwko wpuszczeniu firm wydobywczych. Hasło „Yes to Life, No to Mining” („Życie tak, wydobycie nie”) staje się coraz bardziej rozpoznawalnym mottem wielu ruchów na świecie.