Jego zdaniem fakt, że rzecznik MON jest podejmowany przez wojsko z honorami, to "absolutny skandal" i "przykry widok upokorzonych żołnierzy".
Siemoniak dodał, że byli tacy zwierzchnicy wojskowych, którzy w odpowiedzi na tego typu sytuacje "rzucili papierami".
- Zostają tylko ci, którzy gną karki przed Misiewiczem - ocenił były szef MON.