Rzecznik berlińskiej policji Thomas Neuendorf powiedział, że osoba ta jest przesłuchiwana. Pasażer, który znajdował się w szoferce ciężarówki, zginął prawdopodobnie od uderzenia w przeszkodę. Szyba przednia pojazdu jest rozbita. Rzecznik odmówił odpowiedzi na pytanie, o narodowość domniemanego kierowcy.
Policja zakłada, że doszło do zamachu, nie wyklucza jednak również nieszczęśliwego wypadku. Neuendorf zastrzegł, że badane są wszystkie możliwości - zarówno zamach, jak i wypadek. "Nie mamy jeszcze jednoznacznych przesłanek" - powiedział rzecznik dziennikarzom zgromadzonym w pobliżu miejsca zdarzenia. Jego zdaniem, podczas zajścia nie padły strzały. Policja bada, czy ciężarówka mogła zostać skradziona.
40-tonowy pojazd wjechał na teren jarmarku poruszając się początkowo po drodze między stoiskami, a następnie skręcił w bok demolując kilka drewnianych budek.
Ambasada RP w Berlinie nie ma na razie żadnych informacji o Polakach poszkodowanych w domniemanym zamachu na kiermasz świąteczny w Berlinie. "Monitorujemy stale sytuację" - powiedział PAP rzecznik prasowy ambasady Jacek Biegała.
Polskie przedstawicielstwo dyplomatyczne jest w stałym kontakcie z berlińską policją oraz z władzami miasta - zaznaczył rzecznik.
Kiermasz bożonarodzeniowy w okolicach dworca kolejowego ZOO należy do miejsc chętnie odwiedzanych przez turystów. W pobliżu znajduje się wiele eleganckich sklepów oraz zabytkowy kościół Gedaechniskirche. O tej porze na jarmarku są zwykle setki uczestników.
Burmistrz Berlina Michael Mueller powiedział w poniedziałek dziennikarzom, że sytuacja w mieście po zamachu na kiermasz świąteczny w śródmieściu jest pod kontrolą.
"To, co widzimy, jest dramatyczne" - powiedział Mueller. Jak dodał, jego myśli są przy rodzinach, które utraciły bliskich. To straszne wydarzenie - powiedział prezydent Niemiec Joachim Gauck.