Sprawa dotyczyła farmaceutki zwolnionej z pracy w czasie choroby. Kobieta domagała się odszkodowania za niezgodne z prawem wypowiedzenie umowy o pracę. Gdy doszło do zdarzenia zajmowała stanowisko asystenta – magistra farmacji w jednej z aptek w oparciu o umowę o pracę na czas określony. Pod koniec stycznia 2016 roku kobieta zachorowała. Jej stan zdrowia był na tyle poważny, że otrzymała od lekarza dwutygodniowe zwolnienie lekarskie. Następnego dnia o fakcie tym, telefonicznie poinformowała bezpośrednią przełożoną - kierowniczkę apteki. Druk zwolnienia, z zachowaniem kodeksowego terminu, wysłała do pracodawcy za pośrednictwem poczty.
Problem w tym, że pierwszego dnia zwolnienia, prezes firmy chciał rozwiązać łączącą go z powódką umowę zatrudnienia. Pomimo wiedzy o przyczynach nieobecności, pismem z dnia 29 stycznia 2016 roku wypowiedział umowę o pracę z zachowaniem 2-tygodniowego okresu wypowiedzenia. Pismo zostało doręczone powódce pocztą, w dniu 3 lutego 2016 roku. Dzień wcześniej mężczyzna podczas obecności w aptece pytał powódkę czy jutro będzie w pracy. Zapewniła, że tak. Dlatego przełożył zamiar zwolnienia. Gdy choroba kobiety pokrzyżowała mu plany twierdził, że jest to jej umyślne działanie, dlatego mimo wszystko zdecydował się na sfinalizowanie zwolnienia.
Działanie to zdaniem sądu pierwszej instancji stanowiło naruszenie przepisów Kodeksu pracy. Strona pozwana złożyła oświadczenie woli o wypowiedzeniu umowy o pracę w okresie usprawiedliwionej nieobecności powódki – niezdolności do pracy z powodu choroby, potwierdzonej zwolnieniem lekarskim. Skutkiem jest zasądzenie trzymiesięcznego odszkodowania, na podstawie art. 41.
„Żadne okoliczności sprawy nie pozbawiają roszczenia powódki zasadności. Przeciwnie – z zeznań Prezesa Zarządu wynika, że domyślał się, że powódka od piątku udała się na zwolnienie lekarskie po tym, jak nie stawiła się do pracy zabierając swoje rzeczy. Tym bardziej więc pracodawca miał, a w każdym razie winien mieć w tych okolicznościach świadomość, że złożenie oświadczenia o wypowiedzeniu umowy naruszy prawa pracownika” – uzasadniano. Sąd podkreślał, że nic nie stało na przeszkodzie, by do wypowiedzenia doszło dzień wcześniej. Nie przychylił się również do twierdzeń pozwanego, jakoby dochodzeniem odszkodowania powódka naruszyła zasady współżycia społecznego. Kobieta „dochowała należytej staranności wysyłając zwolnienie pocztą w pierwszym dniu niezdolności do pracy i informując bezpośrednią przełożoną o niezdolności do pracy w drugim dniu” – wskazał.
Z uwagi na powyższe sąd zobowiązał pozwanego do zapłaty na rzecz powódki ponad 12 tys. zł. Apelację od powyższego wyroku wniósł pełnomocnik strony pozwanej. Twierdził, że kobieta powinna poinformować o nieobecności nie tylko kierowniczkę ale i prezesa zarządu
Zdaniem Sądu Okręgowego apelacja nie zasługiwała na uwzględnienie, gdyż „zaskarżony wyrok Sądu Rejonowego jest prawidłowy i znajduje oparcie zarówno w zgromadzonym w sprawie materiale dowodowym, jak i obowiązujących przepisach prawa”. Wskazano, że strona pozwana poddaje zebrane dowody jedynie wybiórczej analizie. Sędzia podkreślił, że prezes w chwili zwolnienia wiedział (lub przynajmniej się domyślał), że kobieta przebywa na zwolnieniu lekarskim. Wskazał, że powódka uczyniła zadość ciążącym na niej obowiązkom informacyjnym. Zgodnie z warunkami zatrudnienia „w razie zaistnienia przyczyn uniemożliwiających stawienie się do pracy pracownik jest zobowiązany zawiadomić zakład pracy o przyczynie nieobecności i przewidywanym okresie jej trwania w pierwszym dniu nieobecności, nie później jednak niż w dniu następnym, osobiście lub przez inne osoby. W przypadku niezdolności do pracy spowodowanej chorobą lub chorobą członka rodziny zobowiązany jest usprawiedliwić nieobecność, doręczając przełożonemu zwolnienie lekarskie”. Tak więc „Do prawidłowego wypełnienia obowiązku poinformowania pracodawcy wystarczy przekazanie takich danych bezpośredniemu przełożonemu. W przypadku powódki był to kierownik apteki, w której pracowała. To, że osoba ta nie przekazała pracodawcy wskazanej informacji niezwłocznie, w żadnym wypadku nie może obciążać negatywnymi konsekwencjami powódki” – zapisano w uzasadnieniu.
To pozwany – zdaniem sądu – nie dochował wymaganych prawem warunków formalnych pozwany, uchybiając normie zakazującej wypowiadania stosunku pracy pracownikowi w przypadku jego usprawiedliwionej nieobecności.
Z uwagi na powyższe apelacja została oddalona jako bezzasadna.
Wyrok Sądu Okręgowego w Łodzi, sygn. akt VIII Pa 134/16