- Po 13 grudnia, kiedy ścigano nas już listami gończymi, baliśmy się, że Wałęsa coś "chlapnie". Nie dał się złamać. Jeśli facet się trzyma w najtrudniejszym czasie, to trzeba go bronić - powiedział Zbigniew Janas, były opozycjonista. Z ujawnionej przez IPN opinii biegłych grafologów z instytutu Sehna w Krakowie wynika, że były przywódca Solidarności w latach 70. współpracował z SB. Prof. Andrzej Paczkowski mówił, że cała linia kontaktów Wałęsy z SB służyła temu, by nie doprowadzić do rozlewu krwi, co było widać w dokumentach z 17 i 19 grudnia 1970r. - Nie ma żadnych twardych dowodów na to, że uległ szantażowi.(...) W '82r. w Arłamowie przyjechał do niego pułkownik SB. To był wyraźny sygnał: nie podskakuj. Wałęsa nie podskakiwał, ale swoje robił - dodał historyk.

.