Skutki ataku Hamasu na Izrael i izraelskiej odpowiedzi w Strefie Gazy, w wyniku których zginęło już kilka tysięcy osób, widać także w Europie.

W Berlinie już w pierwszym dniu konfliktu szok wywołała radość Palestyńczyków. W rezultacie m.in. wprowadzono federalny zakaz popierania tej organizacji. Nie powstrzymało to jednak demonstrujących. I tak np. w nocy z środy na czwartek podczas zamieszek zatrzymano prawie 200 mnifestujących, a 65 policjantów zostało rannych. Do protestów doszło także w Norymberdze i Frankfurcie nad Menem. Demonstracje, choć spokojniejsze, miały także miejsce m.in. w czwartek w Londynie przy Downing Street.

Inaczej sytuacja wygląda we Francji. Po wybuchu wojny nasiliły się tam incydenty antysemickie i zapowiedziano kilkadziesiąt propalestyńskich demonstracji, ale zakaz ich przeprowadzania wydał minister spraw wewnętrznych. Jednak w czwartek, w trakcie trwania jednej z nich na placu Republiki w Paryżu, sąd orzekł, że zakaz był nielegalny.

Także w Warszawie w weekend przeszedł marsz propalestyński. Przeciwko pojawiającym się antysemickim hasłom zaprostetował m.in. ambasador Izraela i wiceszef MSZ. ©℗

ikona lupy />
Wybrane z kilku ostatnich dni / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe