Minister spraw zagranicznych Niemiec Annalena Baerbock potwierdziła, że jej kraj popiera embargo na dostawy rosyjskiej ropy naftowej. "W ramach UE prowadzimy działania kampanię na rzecz wspólnego wycofywania (rosyjskiej) ropy naftowej w ramach (przygotowywanego) szóstego pakietu sankcji” - powiedziała szefowa MSZ w niedzielę wieczorem w programie telewizji ARD.

Wcześniej media informowały, że sceptyczne dotąd Niemcy popierają planowane embargo na ropę.

Według Baerbock celem zachodnich sankcji jest osłabienie gospodarki Rosji, aby kraj ten nie mógł wywołać kolejnej wojny. "Oczywiście chcę, aby Rosja nigdy więcej nie prowadziła wojny napastniczej z pogwałceniem prawa międzynarodowego" - powiedziała polityk Zielonych. "Nakładając sankcje, zapewniamy, że dalsze działania wojskowe w innych regionach nie będą możliwe w ciągu najbliższych kilku lat (...)" - podkreśliła, dodając, że Rosja będzie tak zniszczona wojną napastniczą i zachodnimi sankcjami, że "przez lata nie stanie na nogi".

Z kolei niemiecki minister gospodarki Robert Habeck sceptycznie ocenia szanse na to, że ministrowie ds. energii UE zdołają uzgodnić teraz bojkot rosyjskiej ropy naftowej. Jego zdaniem niektóre kraje nie są jeszcze gotowe na taką decyzję, podkreślił też, że nie powinna ona doprowadzić do "żadnych katastrof gospodarczych" - informuje portal tygodnika "Zeit".

Agencja dpa poinformowała w niedzielę, że m.in. Węgry i Austria nadal hamują wprowadzenie embarga na rosyjską ropę.

Jak podało w ostatnim czasie ministerstwo gospodarki w Berlinie, zależność Niemiec od rosyjskiej ropy spadła z około 35 proc. w zeszłym roku do 12 proc. obecnie.

Berenika Lemańczyk (PAP)