Choć najprawdopodobniej życiu Ramana Pratasiewicza nie zagraża niebezpieczeństwo, to nagranie pokazuje, że był poddawany przemocy, działaniom sprzecznym z prawami człowieka; jego bezprawne przetrzymywanie w więzieniu jest absolutnie nieakceptowalne - podkreślił wiceszef MSZ Paweł Jabłoński.

Prorządowy białoruski kanał Telegram Żołtyje Sliwy opublikował nagranie wideo, na którym zatrzymany w niedzielę w Mińsku Raman Pratasiewicz mówi, że „jest dobrze traktowany i współpracuje ze śledztwem”. Pratasiewicz informuje, że jest w areszcie nr 1 w Mińsku i nie ma żadnych problemów ze zdrowiem, a pracownicy traktują go dobrze i „zgodnie z przepisami”.

Jabłoński powiedział we wtorek w Programie 1 Polskiego Radia, że w mediach pojawiały się sprzeczne informacje na temat zdrowia białoruskiego dziennikarza m.in. że jego stan zdrowia i życie jest poważne zagrożone. Zaznaczył, że MSZ od razu zaczął weryfikować te informacje. "Nawiązaliśmy też bezpośredni kontakt z rodzicami pana Romana Pratasiewicza i z informacji, które oni nam przekazali, oni sami nie wiedzą do końca, jaka jest sytuacja" - powiedział Jabłoński.

Zaznaczył, że MSZ weryfikuje również nagranie wypowiedzi Pratasiewicza z prorządowej telewizji, to kiedy dokładnie zostało ono sporządzone.

"Widać wyraźnie na tym nagraniu, jak spojrzy się na to, jak pan Pratasiewicz wygląda, że był poddawany przemocy. Widać ślady pobicia, widać, że sposób, w jaki mówi, sygnalizuje, że jest poddawany działaniom sprzecznym z prawami człowieka. To kolejny dowód na bestialskie praktyki tego reżimu" - powiedział wiceszef MSZ.

Jabłoński podkreślił, że "o ile możemy dziś z lekką ulgą stwierdzić, że najprawdopodobniej jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo, tak jak mówiły te pierwsze informacje, to ta sytuacja, w której on jest bezprawnie przetrzymywany w więzieniu cały czas jest sytuacją absolutnie nieakceptowalną".

W niedzielę samolot linii Ryanair lecący z Aten do Wilna został zmuszony do lądowania w stolicy Białorusi Mińsku wskutek nieprawdziwej informacji o ładunku wybuchowym na pokładzie. Na lotnisku w Mińsku białoruskie władze zatrzymały podróżującego tym samolotem opozycyjnego aktywistę, dziennikarza i blogera Ramana Pratasiewicza. Władze Białorusi potwierdziły, że poderwały myśliwiec MiG-29 do pasażerskiej maszyny.

Działania Białorusi potępiło wiele państw, w tym Polska, zarzucając jej władzom złamanie prawa międzynarodowego, piractwo, "terroryzm państwowy" i "porwanie samolotu".

W nocy z poniedziałku na wtorek zebrani w Brukseli szefowie unijnych państw i rządów potępili zmuszenie przez Białoruś do lądowania w Mińsku samolotu Ryanair oraz zatrzymanie przez białoruskie władze Ramana Pratasiewicza.

Zgodnie z decyzją szczytu UE, kolejni przedstawiciele reżimu białoruskiego mają zostać objęci sankcjami i ma się to stać tak szybko, jak to możliwe. Zdecydowano też o nałożeniu nowych, sektorowych sankcji gospodarczych na Białoruś. Unijni przywódcy podjęli też decyzję o wprowadzeniu zakazu przelotów przez przestrzeń powietrzną UE dla białoruskich linii lotniczych i uniemożliwieniu im dostępu do portów lotniczych UE oraz zaapelowali do przewoźników lotniczych mających siedzibę w UE o unikanie przelotów nad Białorusią.

Unijni liderzy wezwali Organizację Międzynarodowego Lotnictwa Cywilnego (ICAO) do pilnego zbadania sprawy zmuszenia do lądowania samolotu w Mińsku.